Człowiek jak niewolnik

Człowiek jak niewolnik  

W okresie metodycznego wytaczania procesów, bezrobotny lokator zwracał się o umożliwienie spłaty poprzez dokonanie zamiany mieszkań. Prezes odmawiał wiedząc, że lokator jest w jego ręku, bo nie ma prawa do lokalu i samodzielnie nie może nim dysponować. Nie może też oczywiście zaciągnąć kredytu pod zastaw lokalem, by później sprzedać mieszkanie i spłacić dług, bo choć zapłacił za lokal to jego właścicielem pozostaje spółdzielnia. 


Nietrudno się domyślić, że wielokrotne procesy sądowe o zapłatę w sytuacji, gdy pozostawał bezrobotnym, spowodowały znaczny uszczerbek na zdrowiu i załamanie psychiczne, nie wspominając o destrukcyjnym wpływie na dzieci. Prezes i pełnomocnik spółdzielni nie mieli jednak skrupułów w jego sprawie. Z wyrachowaniem, konsekwentnie powiększali zadłużenie z zamiarem by zabrać X niemal wszystko, by nie mógł już się podnieść i by nie był w stanie kupić nawet kawalerki (jest w wieku przedemerytalnym, ma 60 lat). Zależało im, żeby X trwale utracił rodzinny dom, zajmowane mieszkanie lokatorskie.

W roku 2011 X podjął jeszcze jedną desperacką próbę. Skierował do sądu okręgowego powództwo o przywrócenie członkostwa, umożliwienie sprzedaży lub zamiany lokalu i powołanie biegłego księgowego do ustalenia kwoty rzeczywistego zadłużenia. Dodatkowo wniósł o skierowanie do Trybunału Konstytucyjnego i Sądu Najwyższego pytania prawnego, czy w państwie prawa zgodne z konstytucją jest umyślne pozbawienie możliwości dysponowania lokalem osoby, która poniosła koszty budowy. Sąd, jak nietrudno się domyślić, odrzucił powództwo o członkostwo, odwalił wniosek o rozstrzygnięcie zagadnienia prawnego i oczywiście odmówił weryfikacji kwoty zadłużenia naliczonej przez prezesa.

Oprócz kosztów w postępowaniach sądowych doszły jeszcze inne:

– przewiezienie mienia – 1.353,00 zł
– wycena mieszkania – 492,00 zł
– ogłoszenie prasowe o licytacji lokalu z 29.02.2012 – 302,58 zł
– ogłoszenie prasowe o licytacji lokalu z 19.03.2012 – 605,16 zł
– ogłoszenie prasowe o licytacji lokalu z 11.04.2012 – 226,93 zł
– ogłoszenie prasowe o licytacji lokalu z 10.05.2012 – 226,93 zł
– ogłoszenie prasowe o licytacji lokalu z 23.05.2012 – 215,59 zł
– ogłoszenie prasowe o licytacji lokalu z 28.02.2012 – 431,17 zł
Razem – 3853,36 zł


W
indowanie zadłużenia i sprzedaż lokalu na licytacji. Mieszkanie 72 m2 w 4-piętrowym bloku  w 2011 roku realnie warte koło 200220 tys. zł. Prezes spółdzielni m.in. dlatego odrzucał opcję spłaty długu przez odpracowanie lub zamianę lokali, bo lokator wymknąłby mu się od bezdomności i oczywiście nie byłoby zysków z odsetek i zasądzonych kosztów zastępstwa procesowego. Jako optymalne rozwiązanie w sprawie upatrywano niedopuszczenie do zamiany, sprzedaży czy odpracowania i wygenerowanie jak największego zadłużenia z przetrzymywania w pułapce lokatorskiego tytułu do lokalu.

Niniejszy przypadek jest  wprost wzorowy. „Przytrzymano” lokatora kilka lat nabijając licznik kosztów do horrendalnych kwot. Dodatkowo tanio sprzedano lokal. Zamiast oczekiwanych  180–200 tys., które deklarowały osoby zainteresowane zamianą (składając pozew o członkostwo do sądu X przedstawił listę chętnych na zamianę, którzy gotowi byli oddać swoje mniejsze mieszkanie i objąć lokal X spłacając jego dług), mieszkanie „poszło” za 156 tys. zł. Z tej kwoty potrącono wygenerowane 98.737,14 zł. Do wypłaty lokatorowi pozostało nieco ponad 57 tys. zł

Na tym jednak nie koniec gehenny. Spółdzielnia wysłała do urzędu skarbowego PIT-8C wpisując do rozliczenia, przychód w kwocie 155.763,39 zł. Andrzej obawia się, że poskutkuje to obowiązkiem zapłacenia w 2013 roku podatku od tej kwoty.

Ograbienie i eksmisja lokatora zyskała też właściwą oprawę marketingową. W bloku i na ulicy, na której mieszkał Andrzej, rozeszła się wieść jak skończył „buntownik”, który sprzeciwił się prezesowi.


Ile pieniędzy po eksmisji do podziału?  
Pełnomocnik reprezentujący spółdzielnię, w której miały miejsce te wydarzenia, inkasuje około 91 % zasądzanych kosztów zastępstwa procesowego, więc z jego punktu widzenia optymalnym rozwiązaniem jest jak największa liczba spraw o zapłatę oraz o eksmisję.

Każde takie postępowanie ma 100% gwarancji zysku, ponieważ zawsze zabezpieczeniem jest lokal, który w końcu zabiera się eksmitowanemu lokatorowi. 

Z podsumowania  wynika, ze koszty sądowe i komornicze wyniosły 22.517,50 zł.Odsetki to kolejne 27.131.07 zł.

Biznes jest więc bardzo dochodowy dla zarządu, pełnomocnika, komornika i drobniejszych uczestników w rodzaju osoby od wyceny, a nawet lokalnej prasy, która w tym przypadku odnotowała przychód około 2 tys. złotych za publikowanie ogłoszeń o licytacji.


Co z pozostałymi mieszkańcami spółdzielni?  
W czynsze wkalkulowuje się koszty prowadzenia setek spraw o zapłatę. Koszty „przetrzymywania” lokatorów w okresie podwyższania długu do sensownych kwot satysfakcjonujących zainteresowanych procederem ponoszą inni mieszkańcy. Jednak po eksmisji i licytacji spółdzielcy z danego bloku czy nieruchomości nie otrzymują zwrotu nakładów w postaci obniżki czynszu czy rozliczenia wykonanej eksmisji.

Praktyki powyższe nie mieszczą się w standardach państwa prawa. Szkodzą społeczności zrzeszonej w spółdzielni. Zrzeszenie spółdzielców ze zrozumiałych względów nie ma interesu żeby degradować i wyniszczać swoich członków, dla których spółdzielnia przynajmniej w teorii, powinna być organizacją samopomocową i redukującą koszty zbiorowego zamieszkania. Wreszcie w interesie zrzeszonych nie leży sprzedawanie majątku w zaniżonych cenach ani powiększanie grupy wykluczonych społecznie.

Dobro członków i dobro społeczności nie ma jednak w tym przypadku jakiegokolwiek znaczenia, bo w myśl komunistycznych przepisów mieszkańcy pozostają jedynie przedmiotami w rękach zarządów przyzwyczajonych do eksploatacji ukierunkowanej na zyski i sprowadzanie człowieka do roli płatnika czynszu.


Wnioski:

  1.  Mieszkanie lokatorskie jest pułapką dla niezamożnych, w szczególności  osób, które dotknęło bezrobocie, choroba, trudności życiowe.
  2. Postkomunistyczne spółdzielnie odmawiają spłaty zobowiązań poprzez odpracowanie, zamianę, umożliwienie sprzedaży. Przy nieludzkim prawie, niejednokrotnie wykorzystują problemy lokatorów by zarabiać na krzywdzie i wykluczeniu społecznym.
  3. Skutki działalności prezesów przy dziesiątkach eksmisji są wprost katastrofalne dla lokalnych społeczności. Ludzie wyniszczeni ekonomicznie i psychicznie tracą dorobek życia i z reguły nie są już w stanie się podnieść. Resztę życia spędzają jako klienci pomocy społecznej, często po eksmisji degradują ich patologie towarzyszące wykluczeniu: przestępczość, alkoholizm, przemoc w rodzinie.
  4. Nieodwracalnej, strasznej i nienaprawialnej krzywdy doznają dzieci w rodzinach bezrobotnych poddawanych metodycznej windykacji i eksmisji. Urazy psychiczne jakich doznają, gdy komornik zabiera mienie i wyrzuca z rodzinnego domu, trwale determinują ich przyszłe życie i zachowania. W przyszłości jako osoby dorosłe mają obniżoną samoocenę i trudności z adaptacją społeczną.
  5. Polityka eksmisyjna powoduje olbrzymie koszty ekonomiczne, sztucznie wymusza nakłady na pomoc społeczną w zakresie dostarczania lokali socjalnych, finansowania pomocy żywnościowej i materialnej oraz zwalczania patologii dynamicznie rosnących w środowisku wykluczonych.
  6. Priorytetem reformy postkomunistycznej spółdzielczości powinna być jak najszybsza zmiana prawa w zakresie równouprawnienia posiadaczy lokatorskich praw do lokali i umożliwienia im dysponowania mieniem po spłaceniu kosztów budowy.
  7. Obecna dopuszczona prawem dyskryminacja obywateli posiadających lokatorskie tytuły do lokali rażąco narusza konstytucyjną zasadę równości oraz standardy państwa demokratycznego.
  8. Rady nadzorcze wyłaniane w niedemokratycznych wyborach w spółdzielniach-molochach aprobują poczynania prezesów ukierunkowane na systemowe eksploatowanie najuboższych grup mieszkańców i eksmitowanie dla korzyści z handlu lokalami, zysków z odsetek i kosztów zastępstwa procesowego.