Polskie sądownictwo

Polskie sądownictwo

List otwarty
 
Głównego Krajowego Związku Lokatorów i Spółdzielców 
do premier Beaty Szydło 
ws. niepokojącego spadku zaufania do instytucji państwowych stojących na straży porządku prawnego w Polsce
 
 
 
Szanowna Pani Premier!
 
Z nieskrywaną radością gratuluję determinacji w działaniu, wiążąc zarazem nadzieję (podobnie jak wielu Polaków), że w Naszej Ojczyźnie dojdzie do zapowiadanych zmian. Niestety, sama satysfakcja z wygranej w wyborach parlamentarnych nie spełni oczekiwanych nadziei. Pamiętam słowa wypowiedziane przez Panią Premier na konferencji prasowej 24.08.2015 r., podczas prezentacji hasła wyborczego Prawa i Sprawiedliwości. Wspomniała Pani wówczas: „W Polsce wspólnie, razem można zrobić dużo dobrego. Damy radę podejmować najważniejsze wyzwania, sprawy zwykłe, codzienne, które są ważne dla ludzi […]”. 
Przekonywała Pani również, że: „ludzie często są pozostawiani sami sobie, nie mają wsparcia, nie mają żadnej pomocy ze strony rządzących”, podkreślając: „Wtedy najczęściej ludzie gromadzą się, biorą sprawy w swoje ręce, mówią: damy radę, nie poddajemy się, przeprowadzimy to, czego nie potrafią urzędnicy, czego nie potrafi przeprowadzić państwo” oraz że: „w Polsce potrzeba wspólnego działania, wiary w to, że można dużo zrobić, kiedy jest się razem, że można podejmować najtrudniejsze nawet wyzwania”.
 
Mocno akcentowała Pani: „Budowanie wspólnoty, to bycie razem, i w tych codziennych zwykłych sprawach, i w sprawach ważniejszych, jest potrzebne”, dobitnie podkreślając, że: „trzeba skończyć
z jęczeniem, mówieniem, że się nie da. Słowa: nie da się, nie można powinny zniknąć z języka polskiej polityki. 
My mówimy: damy radę i zachęcamy wszystkich, by włączyli się w tę akcję”.
 
Nasza rola, jako wyborców, na etapie obdarzenia Państwa ogromnym zaufaniem (bezwzględna większość w Sejmie RP) skończyła się. Teraz oczekujemy stanowczych działań. Dlatego w imieniu wielu Polaków – spółdzielców, wyborców i podatników – zwracam się do Pani Premier o pilną pomoc.
Od lat sygnalizujemy (osoby indywidualne, stowarzyszenia) różnego rodzaju patologie i naruszenia prawa, a ich efektem są częste odmowy wszczęcia postępowań, umorzenia śledztw, bądź oddalanie powództw przeciwko organom wielu spółdzielni mieszkaniowych oraz w obszarze szeroko pojętego mieszkalnictwa, gdzie np. w XXI wieku dochodzi do handlu żywym towarem (byłe mieszkania zakładowe sprzedawane z najemcami). 
Można zatem, a nawet trzeba stanowczo podkreślić, że wrogiem Polaków jest system, a potwierdzeniem tego są istniejące różnego rodzaju organizacje społeczne, np. Stowarzyszenie Przeciw Bezprawiu z Bielska-Białej.
 
1.

 Jak można mieć zaufanie do organów, które w odniesieniu do osób wpływowych są pobłażliwe, np. proces prywatyzacyjny na etapie przemian ustrojowych w Polsce, głośne afery z udziałem prominentnych polityków czy niechlubnych reprezentantów wspomnianych organów,

a w odniesieniu do przeciętnego obywatela kary są niewspółmiernie wysokie, np. w stosunku do chorego na schizofrenię mężczyzny, który jest ubezwłasnowolniony, a mimo to trafia on do więzienia za kradzież… batonika?

 
2.

 Jak można mieć zaufanie do organów, które w odniesieniu do osób prominentnych toczą śledztwa w nieskończoność, a w efekcie końcowym są umarzane z powodu… przedawnienia, gdzie

w odniesieniu do przeciętnego obywatela dochodzenia trwają krótko, a wyroki zapadają szybko?
 
3.

 Jak można mieć zaufanie np. do sędziego, który wydaje wyrok korzystny dla pokrzywdzonego, a kilka miesięcy później ten sam sędzia w odniesieniu do innej osoby, ale w analogicznie podobnej sprawie, wydaje wyrok niekorzystny dla pokrzywdzonego? Opisany przykład dotyczy spraw uwłaszczenia, gdzie sprawy trafiły do właściwego sądu i były rozpatrywane przez… tego samego sędziego. Kiedy sądy są niezawisłe? Czy wówczas gdy wydają wyroki korzystne, czy wtedy gdy wyrok jest niekorzystny, mając na względzie podany wyżej przykład?

 
4.

 Jak można mieć zaufanie do prokuratur i sądów, gdzie – jak opisuje „Gazeta Bałtycka” z dnia 26 maja 2016 r. w artykule pt. „Prokurator: Na Pomorzu wyroki sądowe ustala się przy grillu” – „Znacząca ilość sędziów, adwokatów i prokuratorów spotyka się na grillu i ustala treść wyroków, które zapadają w sądach na Pomorzu. Dotyczy to spraw zarówno karnych, jak i cywilnych, w tym rodzinnych. Pierwsze grille na początku lat 90. były organizowane przez jednego znanego adwokata Ryszarda B. Potem były już regularnie organizowane tego typu spotkania – mówi prokurator z wieloletnim doświadczeniem”.

 
Powyższe przykłady można by mnożyć w nieskończoność i nie są to bezpodstawne słowa.
 
Szanowna Pani Premier!
Zwracam się do Pani w imieniu dużej grupy mieszkańców Rybnickiej Spółdzielni Mieszkaniowej w Rybniku (dalej: RSM), gdzie instytucje nadzorcze – w tym konkretnym przypadku Urząd Dozoru Technicznego (dalej: UDT) – wielokrotnie wskazywały na stwarzanie zagrożenia dla życia i zdrowia wielu mieszkańców, co odzwierciedlono w zapisach pokontrolnych, np.: „próba zainstalowanego na dźwigu urządzenia UCM prowadzona wg instrukcji obsługi systemu zamieszczonej w maszynowni oraz w księdze rewizyjnej urządzenia technicznego dała wynik negatywny, co grozi odjazdem kabiny przy otwartych drzwiach, co dalej może doprowadzić do zgilotynowania wsiadających lub wysiadających osób”. Na stworzenie tego zagrożenia złożył się czynnik ludzki, w tym skrajna nieodpowiedzialność. Trwało to przez wiele miesięcy. W dniu 24 maja 2016 roku w imieniu wielu mieszkańców RSM złożyłem zawiadomienie do Prokuratury Regionalnej w Katowicach, pełną dokumentację przesłałem do Prokuratora Generalnego.
 
We wspomnianym zawiadomieniu, poza opisanymi wieloma przypadkami, podpartymi dowodami w postaci decyzji, protokołów potwierdzających, że stworzone było zagrożenie dla życia i zdrowia wielu użytkowników wind w budynkach mieszkalnych i oświadczeń pokrzywdzonych, znalazł się wątek nieuprawnionego żądania środków finansowych od instalatora urządzeń dźwigowych, który odmówił „podzielenia się”. W nieodległym okresie czasu władze RSM wypowiedziały wcześniej podpisaną, wieloletnią umowę na konserwację i serwisowanie nowo zabudowanych urządzeń dźwigowych, powierzając je osobom nieposiadającym stosownych uprawnień UDT. Jak to możliwe, że w polskim prawodawstwie organa nadzorcze, w tym przypadku UDT, stwierdzając zagrożenie dla życia i zdrowia wielu osób nie zgłasza tego do organów ścigania? Czy ma to być kolejna instytucja w Naszej Ojczyźnie zależna np. od środków finansowych kontrolowanego przez siebie podmiotu? 
 
Dokąd zmierzamy? W swoim doniesieniu zawnioskowałem

o objęcie śledztwa nadzorem służbowym, gdyż doszło do narażenia wielu istnień ludzkich na utratę życia i zdrowia.

W załączeniu przesyłam złożone doniesienie do Prokuratury Regionalnej w Katowicach (przesłane do Prokuratora Generalnego) wraz z kompletem załączników.
 
Ponadto w dniu 31.05.2016 r. zostało złożone kolejne zawiadomienie, tym razem do Prokuratury Rejonowej w Rybniku w odniesieniu do tej samej Spółdzielni. Sprawa dotyczy „wycieku” danych osobowych w niepowołane ręce i zastraszanie najaktywniejszych członków spółdzielni, gdzie niektórzy z nich otrzymują anonimowe pogróżki do skrzynek pocztowych. Przypomnę, że ochronę danych osobowych gwarantuje prawo, które, jak widać, w RSM nie zawsze funkcjonuje.
 
Kilka lat temu w Krajowym Związku Lokatorów i Spółdzielców (dalej: KZLiS) przerabialiśmy podobne zdarzenia. Zaczęło się od ośmieszania, obrażania, głuchych telefonów i anonimowych gróźb w odniesieniu do aktywnego członka spółdzielni, a skończyło napadem i pobiciem z poważnym skutkiem zdrowotnym dla pokrzywdzonego. Sprawa dotyczy obecnego II wiceprezesa KZLiS, Pana Janusza Okurowskiego z Grodziska Mazowieckiego.
W załączeniu przesyłam złożone doniesienie do Prokuratury Rejonowej w Rybniku wraz z kompletem załączników.
 
Zdaję sobie sprawę, że w myśl zapisów prawa (jakoś stanowionego) nie powinienem zawiadomień zgłoszonych w prokuraturach rozsyłać dalej, ale podobnie jak wielu Polaków, mam bardzo ograniczone zaufanie do organów ścigania. Niemniej jednak zarówno Minister Sprawiedliwości i Prokurator Generalny w jednej osobie jest funkcją polityczną, dlatego apeluję do Pani Premier o wsparcie nas w działaniu. Zapewniam, że nie jest to próba wpływania na tzw. niezawisłość, ale próba egzekwowania praw obywateli zgodnie z zapisami art. 32 Konstytucji. Dziwi fakt, że mimo bardzo wielu publikacji i doniesień medialnych, w tym ogólnopolskich o zagrożeniu dla życia i zdrowia wielu osób, nie wszczęto takich postępowań z urzędu. Czy trzeba czekać, aż dojdzie do tragedii? Według posiadanej wiedzy w sprawie domniemanych nieprawidłowości w odniesieniu do RSM zgłoszono inne doniesienia. Oby nie okazało się, że sprawa RSM zostanie rozdrobniona na wiele tzw. wątków, a każdy z nich umorzony…
 
Jako przedstawiciel KZLiS, w imieniu wielu mieszkańców RS apeluję jedynie, by śledztwo, które, mam nadzieję, zostanie wszczęte, było objęte nadzorem służbowym i doprowadzone rzetelnie do końca, a wobec winnych zaniedbań i nadużyć wyciągnięto konsekwencje prawne. Wiem, że z pomocą Pani Premier oczekiwane śledztwo może należeć do wzorcowych w tym obszarze, a niechlubny przykład zdarzeń i sytuacji w RSM, opisanych w zawiadomieniach do wymienionych Prokuratur, powstrzyma inne zarządy w wielu spółdzielniach mieszkaniowych przed zakusami działań na pograniczu prawa.
 
Zarząd Główny KZLiS jest zaniepokojony patologiami i nadużyciami w obszarze szeroko pojętego mieszkalnictwa, w tym spółdzielczości mieszkaniowej oraz byłych mieszkań zakładowych, sprzedawanych z lokatorami.
Ufam, że Państwa deklaracje wyborcze zostaną zrealizowane, a szkodliwy system funkcjonujący w Naszej Ojczyźnie od 1989 roku zostanie przeniesiony na niechlubne karty historii.
Z poważaniem
 
Janusz Tarasiewicz
Wiceprezes Zarządu Głównego
Krajowego Związku Lokatorów i Spółdzielców