Rewitalizacja spojrzenie od innej strony

Rewitalizacja spojrzenie od innej strony

Bardzo modne hasło „rewitalizacja”. W mojej dotychczasowej ocenie stosowanie zasad rewitalizacji miało sens. Ostanie dni pokazały mi, że ma ono drugie dno.

Zdziwiłem się, że w listopadzie na kontach administrowanych wspólnot nie wpłynęły w terminie pieniądze. Moja ocena to problem urzędnika, pomyłka, inne. W grudniu dużo gorzej. Żadne pieniądze nie wpływają na konta wspólnot. Po niektórych rozmowach, wpłynęły z opóźnieniem.  W urzędach dzielnic są w tej sprawie różne komentarze.

Jednym z powtarzanych, szeptem, powodów opóźnień we wpłatach mają być między innymi środki przeznaczone na rewitalizację.

Źródłami finansowania rewitalizacji są budżety m. st. Warszawy, Dzielnic Warszawy, kredyty bankowe i/lub środki własne wspólnot czy spółdzielni oraz  dofinansowania, refundacje z różnych programów. Zakwalifikowanie części budynków do rewitalizacji w wielu przypadkach wiąże się z wykwaterowaniem aktualnych mieszkańców z obecnych mieszkań. Z drugiej strony potrzebne jest znalezienie dla nich w zasobach m. st. Warszawy nowych lokali. Najczęściej najpierw wykonanie w nich remontów. Jak wielkie rodzi to problemy mam możliwość obserwować w kilku dzielnicach. Brak jakiejkolwiek koordynacji w tym zakresie powoduje, że te procesy wydłużają się na lata.

Jak to może przebiegać widziałem w jednej z dzielnic. Decyzje o podłączeniu budynków do miejskiej sieci ciepłowniczej podjęto w 2010 roku. Z braku umiejętności ułożenia kolejności działań, proces ten (fizyczne włączenie centralnego ogrzewania i ciepłej wody w budynkach) był  kończony najwcześniej w 2016 roku. Niewielka ich liczba do dnia dzisiejszego nie ma podłączenia do ciepła miejskiego. 7 lat.

Rewitalizacja opisywana jest w każdej prasie w pięknych barwach, również powiązanej z PiS-em. Zapewnianie, że zostaną zachowane istniejące relacje grup społecznych. Zapewniano, że nie będzie rozbijana wytworzonych społeczności lokalnych. Że będzie zachowana czystość i przejrzystość procedur i rozstrzygnięć. Czy ktokolwiek sprawdził jak to się naprawdę dzieje? Czy ktoś prześledził przepływy finansowe związane z wszystkimi etapami tego procesu? Pewnie to jest tak samo jak z kontrolą wywozu śmieci na terenie Warszawy.

Pani Dyrektor m. st. Warszawy odpowiedzialna za to stwierdziła, że do grudnia jej 3 pracownicy wykonali 300 kontroli. Natomiast nie powiedziała jakie były wnioski z tych kontroli. Niestety firmy, szczególnie w zakresie comiesięcznych odbiorów gabarytów, nie wywiązuję z tego obowiązku. Pani Dyrektor stwierdziła, że nie ma możliwości wyegzekwowania kar ani zapisów umów z firmami. I dalej nikt za to nie odpowiada. Bałagan jak był tak trwa dalej.

Pewnie identycznie jak ze sprawdzaniem prawdziwości oświadczeń majątkowych osób zobowiązanych do ich składania. Tylko potrzeba polityczna pozwala na sprawdzanie prawdziwości oświadczeń majątkowych i to w formie bardzo okrojonej. Jakie mogą to być zawiłe sprawy pokazuje sprawa podejrzeń korupcyjnych p. Koguta. W wielu wypadkach sami zainteresowani nie wiedzą, że popełniają przestępstwo korupcji lub inne.

Łamanie prawa jest normą stosowaną w danym środowisku i nikt tego nie traktuje jako przestępstwa. Dopiero zarzuty lub przykład innej osoby może spowodować zastanowienie, że to co robię jest przestępstwem.

Czy tak będzie również z różnymi decyzjami, działaniami związanymi z rewitalizacją? Oby nie!

Z poważaniem

Jan Szymański