Rząd PiS z innej strony

Rząd PiS z innej strony

Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.”

Artykuł 54 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej

Każdy ma prawo do wolności wyrażania opinii. Prawo to obejmuje wolność posiadania poglądów oraz otrzymywania i przekazywania informacji i idei bez ingerencji władz publicznych i bez względu na granice państwowe.”

Artykuł 10.1 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności

Szanowni Państwo,

Niniejszego e-mail’a kieruję do Państwa w interesie społecznym.

Poprzednim z tego cyklu nadawałem tytuł „Ludzie Kaczyńskiego…”. Ufam, że po zapoznaniu się z treścią niniejszego zgodzicie się Państwo ze mną, że tytułem „Menażeria Kaczyńskiego ” ani Jarosław Kaczyński ani bohaterowie moich e-mail’i nie powinni czuć się obrażeni.

Przypomnę:  „MenażeriaA to o  grupie dziwacznych, śmiesznych osóbÂť

Słownik Wyrazów Obcych, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2003, s. 707

W poprzednim e-mail’u informowałem Państwa, jak nie najwyższych intelektualnie lotów albo leniwa – po uczestnictwie przez 6 lat w studiach doktoranckich nie uzyskała tytułu doktora – etnograf z wykształcenia Beata Szydło poleciała do Stanów Zjednoczonych na zorganizowane dla niej przez służby USA szkolenie „The International Visitor Leadership Program” z zakresu realizacji celów polityki zagranicznej USA i zaraz potem rozpoczęła u boku Jarosława Kaczyńskiego wielką karierę polityczną.

Wypatrzyli ją „łowcy talentów” z Departamentu Stanu USA jako 41-letnią burmistrza Brzeszcz i wiceprezesa Ochotniczej Straży Pożarnej w tej miejscowości. Poddaniem się przeszkoleniu przez Departament Stanu USA zaskarbiła sobie sympatię Jarosława Kaczyńskiego. Wkroczyła na ścieżkę wielkiej kariery.

 

Dzisiaj Beata Szydło we wszystkich przypadkach odmienia słowa Polska i Polacy. Nie powinna… Skorzystawszy z oferty służb USA udowodniła przecież bezspornie, że ma nas, Polskę i Polaków, w dupie – „MIEĆ W DUPIE”:ÂŤnie liczyć się z kimś, czymś, lekceważyć kogoś, cośÂť; Słownik Języka Polskiego PWN, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2005r., s. 165.

Ja uważam ją za zdrajcę Polski i Polaków i uważam, że skoro kiedyś nas zdradziła dla kariery, to teraz powinna sobie podarować przymilanie się nam… celem zapewnienia sobie naszych głosów w następnych wyborach.

Gdy czytam o służbach Izraela wniosek z lektury oczywisty, że są w stu procentach dedykowane Izraelowi i Izraelitom, gdy czytam o służbach USA, oczywiste staje się, że działają w interesie Stanów Zjednoczonych i Amerykanów, służby rosyjskie strzegą interesów Rosji i Rosjan, francuskie Francji i Francuzów, niemieckie Niemiec i Niemców itp. itd. Być może są wyjątki. A w Polsce? Mamy regułę… Beata Szydło, była burmistrz Brzeszcz nie jest jedynym „skalpem” służb USA. Przed nią przez to samo szkolenie przeszli A. Kwaśniewski, H. Suchocka, K. Marcinkiewicz, B. Komorowski i D. Tusk. A potem zostali premierami i prezydentami.

Beata Szydło dała się przeszkolić służbom USA, na terenie USA, z zakresu realizacji celów polityki zagranicznej USA i… została prezesem Rady Ministrów Rzeczypospolitej Polskiej z wyboru kacyka partyjnego, Żyda polonofoba Jarosława Kaczyńskiego.

W niniejszym e-mail’u przedstawię Państwu kolejnego pomazańca Jarosława Kaczyńskiego, Mateusza Morawieckiego.

W zeszłym tygodniu „Gazeta Polska” przyznała mu tytuł „Człowiek Roku „Gazety Polskiej” za rok 2016”.

Gazeta Polska” to tak samo jak „Gazeta Wyborcza” tuba żydostwa polskiego. Co je różni, to że „GW” jest tubą żydostwa polskiego prorosyjskiego i proniemieckiego, a „GP” tubą żydostwa polskiego proamerykańskiego i proizraelskiego czyli, jak mówią, „USraelskiego”.

W załączeniu przesyłam moje pismo z dnia 9 stycznia br. do redaktora naczelnego „Gazety Polskiej” Tomasza Sakiewicza w związku z przyznaniem M. Morawieckiemu tytułu jak wyżej.

Człowiek roku 2016 „Gazety Polskiej” Mateusz Morawiecki jest przede wszystkim ogromnym szczęściarzem.

Historykiem będąc z wykształcenia został bankierem. Wszedł do banku tzw. „kuchennymi drzwiami”. Rozpoczął karierę w bankowości od stanowiska doradcy prezesa zarządu Banku Zachodniego. Potem został członkiem zarządu Banku Zachodniego WBK S.A., a następnie prezesem zarządu tego Banku.

Nie znajdziecie Państwo z pewnością historyka z wykształcenia na stanowisku dyrektora departamentu jakiegokolwiek banku, nie wspominając o dyrektorze obszaru, pionu, członku zarządu, czy prezesie zarządu.

Sam Mateusz Morawiecki ma chyba kompleks na punkcie wykształcenia, bo kłamie z internetowej strony Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, że z niego – Załącznik 1.2: Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego, Business Administration Central Connecticut State University oraz Politechniki Wrocławskiej,

W rzeczywistości ukończył trwające jeden rok studia w Polsko €“ Amerykańskiej Szkole Biznesu, będącej wspólną inicjatywą Wydziału Informatyki i Zarządzania Politechniki Wrocławskiej i Central Connecticut State University.

Jego szczęście polega i na tym, że nikt w Polsce nie chce zweryfikować wiarygodności twierdzeń ministra rządu RP na wychodźstwie ds. informacji Pana Andrzeja M. Czyżewskiego o związkach M. Morawieckiego z WSI ZWOP we Wrocławiu.

Mateusz Morawiecki ma też najwyraźniej skłonność do nieetycznych zachowań. Przez kilka lat oszukiwał prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska i przewodniczącego Rady Gospodarczej przy D. Tusku Krzysztofa Bieleckiego.

W panegiryku poświęconym „Człowiekowi Roku „Gazety Polskiej” za rok 2016” Mateuszowi Morawieckiemu zastępca redaktora naczelnego „Gazety Polskiej” Piotr Lisiewicz podał, czyli „sypnął” „człowieka roku”:

Według naszego informatora pojawiające się w mediach pogłoski, że PO proponowała Mateuszowi Morawieckiemu tekę, są prawdziwe. Ale było to w czasie, gdy odbywał on już regularne spotkania z Jarosławem Kaczyńskim, o czym liderzy PO nie wiedzieli. Przekonał prezesa PiS do swoich pomysłów gospodarczych, w tym tego, by wykorzystać banki i ich rezerwy do rozwoju polskiej gospodarki.”
Źródło: Piotr Lisiewicz: „Jak Morawiecki Balcerowicza ośmieszył”; „Gazeta Polska”, 04.01.2017, s. 4-5

Podsumowaniem całości maila i powyższego omówienia jest stwierdzenie p. Zbigniewa Kękusia:

„Z faktów przedstawionych w niniejszym piśmie jeden wniosek… że miał Mateusz Morawiecki ogromne szczęście, że trafił na moralnego karła, cwanego Żyda, Jarosława Kaczyńskiego, który dobiera sobie ludzi według bardzo specyficznych kryteriów. Wnoszę jak na wstępie.”

 Zbigniew Kękuś

Źródło i całość materiałów: Zbigniew Kękuś