Show must go on!
Wszystko co dzieje się na politycznej scenie jest niczym innym, jak tylko lepiej lub gorzej reżyserowanym spektaklem odgrywanym przed narodem, do którego rzekomo należy najwyższa władza w rzekomo niepodległym kraju. Polityczna narracja jest budowana według zasad klasycznego scenariusza teatralnego lub filmowego, w którego centrum zawsze jest konflikt między protagonistą i antagonistą. Kolejne odsłony niekończącego się politycznego serialu, to cykl wyreżyserowanych iluzji, które kreują przed widzem obraz tzw. „rzeczywistości podstawionej”, zasłaniającej prawdziwy obraz i mechanizmy funkcjonowania władzy. Z pomocą dyspozycyjnych mediów, politycy-iluzjoniści odwracają uwagę zajętych szarą codziennością ludzi od istotnych wydarzeń i decyzji zza kulis politycznego teatru. Czasami nazywane to jest „gotowaniem żaby”.
Marionetki i animatorzy
Autorami scenariusza i reżyserami tego politycznego show nie są jednak marionetkowi politycy, ale funkcjonariusze tajnej cywilnej i wojskowej bezpieki, których wspólnym celem jest utrzymanie uprzywilejowanej pozycji w strukturach państwa i płynących z tego korzyści. To w ich rękach spoczywa rzeczywista władza w regionie geograficznym między Bałtykiem, Odrą, Bugiem i Nysą. Bezpieczniackie watahy przepychają się między sobą w staraniach o lepszy dostęp do żerowisk w gospodarce i administracji publicznej, ale też zgodnie współpracują, kiedy leży to w ich wspólnym interesie. Niekiedy odgrażają się sobie nawzajem i kopią po kostkach, ale nikomu nie dzieje się krzywda.
Na nic zdają się publikacje odważnych dziennikarzy demaskujące kryminalne afery i mafijne powiązania polityków z biznesem. Niczemu ważnemu nie służą również raporty Najwyższej Izby Kontroli. Przyzwyczajono nas, że niewygodni ludzie giną, popełniają samobójstwa, a w najlepszym wypadku są dyskredytowani, obejmowani ostracyzmem i skazywani na emigrację z powodu odcięcia od rynku pracy. Utytułowani przestępcy w białych kołnierzykach i togach cieszą się wolnością, pieniędzmi i przywilejami. Przyzwoici ludzie skazani są w Polsce na niewolniczy wyzysk i nędzę. Wymierają więc lub tułają się po świecie.
Zgodne odwracanie uwagi
W ostatnich dniach i tygodniach główne media informacyjne — tak lewicowe, jak i prawicowe — absorbują uwagę społeczeństwa kolejną edycją aborcyjnego sporu oraz bulwersującymi wypowiedziami w sprawie likwidacji IPN i CBA. Tymczasem za zasłoną tej medialnej wrzawy dopinana jest wyjątkowo brzemienna w skutkach umowa handlowa CETA, o której treści społeczeństwo jest informowane jedynie przez nieliczne rzetelne redakcje prasowe. Protestują przeciwko tej nieodpowiedzialnej manipulacji tylko nieliczni politycy.
W tych dniach kończy się również vacatio legis dla nowej, zamilczanej ustawy o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym, która legalizuje upaństwowiony bandytyzm (Bail In), a urzędników tej instytucji zwalnia z wszelkiej odpowiedzialności za działania rażąco sprzeczne z prawem. O istocie i skutkach tej skandalicznej ustawy społeczeństwo nie wie właściwie nic. Nie informowane jest także o przyczynach radykalnej zmiany stanowiska Prezydenta RP w sprawie kredytów denominowanych we frankach, ani o skutkach planowanych zmian podatkowych (z podatkiem katastralnym włącznie), ani o przyczynach i skutkach likwidacji ministerstw skarbu i finansów, ani o wielu innych sprawach istotnych dla życia każdego z nas. Przykłady politycznej korupcji, cynicznego odwracania uwagi i bezczelnego wprowadzania opinii publicznej w błąd można mnożyć.
Brak konstytucyjnej kontroli i odpowiedzialności
Polityczno-medialny show z Trybunałem Konstytucyjnym w roli głównej sprzyja uprawianiu politycznej gangsterki w Sejmie i Senacie, wyłączając możliwość dokonania rzetelnej oceny rażąco niekonstytucyjnych ustaw. Utwierdza ponadto społeczeństwo w przekonaniu, że polski system prawa i wymiaru sprawiedliwości to w istocie system bezprawia i na żadną sprawiedliwość nie można tutaj liczyć. Taki stan rzeczy jest wygodny zarówno dla protagonistów, jak i antagonistów w tym politycznym przedstawieniu, ponieważ pozwala na celowe psucie prawa i zwalnia wszystkie polityczne frakcje z jakiejkolwiek odpowiedzialności.
Dla stworzenia iluzji państwa-prawa wykorzystany zostanie natomiast polityczno-medialny show pot tytułem „Sejmowa komisja śledcza do zbadania sprawy Amber Gold”, który zapewne będzie miał swoją kulminację w okresie najbliższej kampanii wyborczej. Mało kto jednak zwróci uwagę, że wprowadzenie do ustawy o BFG mechanizmu Bail In to w istocie zalegalizowanie kradzieży oszczędności na o wiele większą skalę, niż kradzież depozytów klientów Amber Gold.
Do jakiejś bandy trzeba należeć…
Role protagonisty i antagonisty w politycznych kombinacjach operacyjnych przyjmują odpowiednio politycy po stronie władzy i opozycji. Z nielicznymi wyjątkami, działają oni nie według standardów sprawiedliwego państwa-prawa, ale według rozkazu i w interesie swoich mocodawców, traktując pojęcie służby publicznej jak czystą teorię lub bajeczkę dla naiwnych. Przestali już być przedstawicielami narodu, a stali się dyspozycyjnymi partyjnymi żołnierzami, związanymi już nie wolą wyborców, ale partyjną dyscypliną, bez prawa dokonywania jakichkolwiek ocen. W zamian za posłuszeństwo, oni sami, a także ich rodziny otrzymują nieosiągalne dla innych pieniądze, stanowiska, przywileje i możliwości rozwoju. I uważają się oczywiście za elitę.
Partyjne i bezpieczniackie wpływy transferowane są na szerokie masy społeczeństwa między innymi za pośrednictwem lokalnych, kontrolowanych przez tajne służby stowarzyszeń. Takie, z pozoru apolityczne organizacje, z jednej strony otwierają swoim członkom dostęp do rynku pracy i publicznych dotacji, a z drugiej dyscyplinują ich i mobilizują w razie potrzeby podjęcia zorganizowanych działań zleconych przez patronującą stowarzyszeniu wpływową grupę interesu.
Dyscyplina w partyjnych i bezpieczniackich szeregach jest ważniejsza, niż jakiekolwiek zawodowe kompetencje, o kwalifikacjach moralnych nie wspominając. Te ostatnie są wręcz zdecydowanie niepożądane, ponieważ mogą być źródłem sprzeciwu i niesubordynacji. Rekrutowanie na partyjne listy oraz obsadzanie wyższych stanowisk w administracji publicznej i spółkach Skarbu Państwa dokonywane jest według bolszewickiego kryterium BMW, co się tłumaczy: „Bierny, Mierny, aby Wierny”. Liczy się przede wszystkim ślepa lojalność, bo wszelkie kompetencje do wykonania merytorycznych zadań można ponoć kupić. Trzeba mieć tylko władzę, przywileje i dostęp do pieniędzy.
Groteskowa kraina
Doczekaliśmy czasów, w których Polska stała się groteskową, wyludniającą się krainą, zarządzaną przez mafijne kliki przenikające na wskroś struktury państwa. Bez skrupułów eliminują one wszelkie niezależne ruchy polityczne i wolność słowa. Toporna niegdyś propaganda rozwinęła się dziś w sprawnie funkcjonujący system zarządzania percepcją narodu, mający na celu neutralizowanie wszelkich odruchów zdrowego rozsądku i samoobrony. W systemie tym uczestniczą nie tylko główne media informacyjne, ale również kontrolowane przez tajne służby internetowe portale, blogerzy i organizacje pozarządowe.
Sponiewierany przez dziesięciolecia komunizmu naród jest nadal systematycznie ogłupiany i ograbiany z resztek swojego dorobku. Dlatego właśnie show must go on!
Robert Werner
Źródło:
info.peritusnet.eu; nr 19 z dnia 09 października 2016 roku