Spółdzielnia Mieszkaniowa czy można?
Poniżej opinia jednego z uczestników korespondencji w sprawie sytuacji w spółdzielniach mieszkaniowych.
Po wielu rozmowach widzę niemoc i bezsiłę w członkach spółdzielni. nie widzą możliwości zmiany ich sytuacji.
spółdzielca
Kilka lat temu w rozmowie z dobrą znajomą (koleżanką może?) przeanalizowałem taka sytuację w jednej z warszawskich spółdzielni mieszkaniowych.
Zacząłem od najprostszej sprawy, kto rządzi w spółdzielni. Zarząd.
A kto wybiera Zarząd? W tej spółdzielni Rada Nadzorcza. A kto Radę Nadzorczą i w jaki sposób.
Po otrzymaniu tej odpowiedzi przedstawiłem zarys planu zmiany stanu rzeczy (złego).
Nie znalazł się nikt, kto podjął by ryzyko wdrożyć ten plan w życie.
Ta sama Znajoma zapoznała mnie z osobami w innej warszawskiej spółdzielni mieszkaniowej. Ta osoba i kilka innych świeżo cieszyło się przejęciem władzy w spółdzielni w postaci wprowadzenia do Rady Nadzorczej „swoich” osób. Zachwalali, że teraz nareszcie będzie dobrze sprawiedliwie itd. itp.
Jak się sprawa zakończyła? Po dwóch unieważnionych konkursach na Prezesa i Zarząd w trzecim wybrano „właściwe osoby”. Finał taki, że pomimo zmian wszystko zostało po staremu. Ani na jotę żadnej poprawy. Tylko wymiana osób.
Inna spółdzielnia na Pradze Północ znajoma (inna) cieszy się po usunięciu starego Zarządu oskarżanego o wszystko co najgorsze. Radość, teraz wybierzemy właściwe osoby (w gronie członków sporo inteligentnych ludzi itd. itp.) Kilka dni temu dzwonię do niej i pytam jak sprawy spółdzielni. Wybrano takie osoby, które nie wiedziały jak przeprowadzić podstawowe procedury w spółdzielni mające doprowadzić do konstytutywnego procesu zmian. Doszło do mnóstwa awantur. Stan nic nie inny niż był.
W tych procesach popełniono mnóstwo błędów. Pierwszy podstawowy brak jakiegokolwiek planu i osób mogących spełnić oczekiwania zainteresowanych.
Czy można to zrobić skutecznie i z dobrym skutkiem dla członków?
TAK
Taki schematyczny sposób przedstawię przy okazji kolejnego tekstu na temat patologii w spółdzielniach mieszkaniowych.
Administruję wieloma wspólnotami mieszkaniowymi w trzech dzielnicach Warszawy.
Z poważaniem
Jan Szymański