Archiwa tagu: Morawiecki

KONGRES 590

KONGRES 590

 Trzeba wymienić ekspercką otoczkę wokół rządu.

Komu służy KONGRES 590 i kto z tego skorzysta?

EKSPERCI DO BOJU!!! Relacja z pierwszej ręki

Teresa Garland

biuletyninspiracyjny

https://akademiapolityczna.wordpress.com/2017/11/17/eksperci-do-boju-trzeba-wymienic-ekspercka-otoczke-wokol-rzadu-komu-sluzy-kongres590-i-kto-z-tego-skorzysta-relacja-z-pierwszej-reki/
W dniu 16 listopada 2017 roku, wybrałam się na KONGRES 590 organizowany już po raz drugi przez Fundację im. Sławomira Skrzypka, w centrum ”G2A Arena” w Rzeszowie. Kongres ten był poświęcony sprawom rozwoju polskiego biznesu i polskiej gospodarki, pod patronatem prezydenta Dudy oraz premier Szydło. Chciałam wybadać osobiście: czy dla nas Polaków, zwykłych obywateli, wynikną z tego kongresu jakieś konkretne korzyści?

Mój wniosek nr 1: żadnych korzyści my zwykli obywatele z tego kongresu mieć nie będziemy.

Mój wniosek nr 2: Musimy jak najszybciej wymienić rządowych ekspertów, jeśli chcemy wprowadzić zmiany umożliwiające godne prowadzenie działalności gospodarczej zwykłemu Kowalskiemu a nie tylko korporacjom.

Większość z tych którzy przybyli na kongres, to byli ludzie całkowicie oderwani od rzeczywistości i od problemów zwykłego Polaka. Miałam wrażenie że było to spotkanie korporacji z banksterami pod patronatem naszych rządów. Impreza była całkowicie kontrolowana, nie było możliwości wypowiedzenia się, nie mówiąc już o jakiejkolwiek możliwości dyskusji. Wielu z uczestników, których zaczepiałam i pytałam o konkretne kwestie ważne dla polskiej gospodarki z punktu widzenia interesu Kowalskiego, broniło się rękami i nogami przed wypowiadaniem się. Bali się po prostu otworzyć usta! Gdzie my żyjemy?? Widownia „klaskaczy” była pełna, bo chyba tylko po to zjechali tutaj uczestnicy……  no i jedzenie było darmowe…..

Nie wątpię w to że organizatorzy, chcieli i chcą dobrze, ale myślę że dużo też zależy od tego jacy ludzie i skąd przyjadą oraz czyje interesy reprezentują. Na tym kongresie nie było chyba nikogo oprócz mnie, pana Józefa Kamyckiego, i jeszcze jednego Pana (którego nie znam, ale się wypowiadał propolsko), kto by reprezentował interesy zwykłego obywatela polskiego. Podczas kongresu (byłam tylko w pierwszym dniu) nie poruszono dwóch najważniejszych kwestii jeśli chodzi o gospodarkę tj. kwestii tworzenia prawa i kwestii tworzenia pieniądza. Kiedy podczas spotkania  w panelu „Ład prawno-instytucjonalny narzędziem wsparcia i ekspansji międzynarodowej polskich firm,” przekazałam obecnemu tam wicepremierowi Gowinowi ulotkę o tym że trzeba zmienić w Polsce prawo z talmudycznego na prawo naturalne, to poprosił mnie abym nie kolportowała antysemickich bredni…. Pełna treść ulotki tutaj:

„Musimy wprowadzić w Polsce NOWE PRAWO na fundamencie prawa NATURALNEGO, bo obecnie funkcjonujące w Polsce TALMUDYCZNE prawo, oparte na systemie wierzeń Marcina Lutra, nie jest godne osoby ludzkiej, bo nie liczy się w takim prawie ani człowiek i jego dobro, ani prawda ani sprawiedliwość. ‘Prawo jest dla tych, którzy są dość silni, aby przeciwstawić się bezprawiu, dla słabych bezprawie może łatwo stać się prawem’ (Feliks Koneczny). Dość przemocy prawnej i terroru sądowniczego! Nadszedł czas abyśmy ten nieludzki system prawny zmienili! „El-Hagin, prezydent Duda i dwie cywilizacje” http://wawel.neon24.pl/post/140978,el-hagin-prezydent-duda-i-dwie-cywilizacje  „Ks. T. Guz Kanada 2011 Kaszuby (1/12) “Katedra pod Sosnami” – Prawo Naturalne. (1-cz)” https://www.youtube.com/watch?v=Zh2KbHg9RSI „Dlaczego filozofia jest tak ważna? Bo na niej buduje się prawo!”  https://www.youtube.com/watch?v=6zfFIqn7Ni8

oraz nagranie w którym mnie gani, [w oryginale md]

Chciałabym wierzyć że organizatorzy chcą dobrze i że chcą naprawdę dobra każdego obywatela Polskiego i poważnej, szczerej, otwartej dyskusji nad przyszłością naszej gospodarki. Już wkrótce okaże się czy będą faktycznie zainteresowani włączeniem do dyskusji poważnych patriotycznych ekspertów, których im zaproponuję.  Rozmawiałam w tej kwestii z panem Mateuszem Mazurkiem (Menedżer ds.Rozwoju Biznesu w CWKG2A Arena), który wyraził takie zainteresowanie.

29-30 listopada w Rzeszowie (CWKG2A Arena) ma się odbyć Kongres Energetyczny pod patronatem ministra Tchórzewskiego, (www.energycongress.pl) Liczę na to że w końcu rozpocznie się poważna debata nad polską energetyką oraz że zostaną wskazane i zaakceptowane przez rząd korzystne dla zwykłego obywatela kierunki rozwojowe w dziedzinie polskiej energetyki. Liczę również na to że organizatorzy zaproszą i pokryją koszty pobytu naszych patriotycznych ekspertów, którzy dla dobra wspólnego każdego Polaka, od wielu już lat działają bezpłatnie. Mamy potężne zasoby węgla, gazu, ropy, tytanu i i innych zasobów. Zarządzający Polską, zamiast wypędzać Polaków na zmywak do Wielkiej Brytanii, powinni natychmiast wdrożyć dywidendę narodową dla każdego. W ten sposób ludzie zaczną się rozwijać w Polsce. Oczywiście trzeba też zmienić prawo i wdrożyć walutę równoległą.

A teraz część najciekawsza….. Informacje z przecieków (niepotwierdzonych)  …. nie pytajcie mnie kto co mi wyjawił (a czego się domyśliłam) bo ja nie wiem nawet z kim rozmawiałam  i w którym temacie…. tych ludzi było dużo jak na jeden raz, a poza tym to większość uczestników, chyba jednak chciała ukryć swoją tożsamość….  bo mieli identyfikatory poodwracane na drugą stronę, żeby nie było widać ich imienia i nazwiska….

Z tego co usłyszałam i z moich rozmów w kuluarach wynikałoby że: rząd idzie z banksterami w parzez tym rządem raczej nie ma szans na jakiekolwiek odzyskanie suwerenności monetarnej, ale powinniśmy nalegać w sprawie banków komunalnych i waluty równoległej, jeśli chodzi o możliwości dywidendy i wydobycia ropy i gazu to byłoby to możliwe, ale musimy naciskać na rząd w tej sprawie bo usłyszałam że: „jak się przyciśnie to może coś wytryśnie”,  energię elektryczną w przyszłości będziemy mieli ze zgazowanego węgla (to jest temat interesujący… biorąc pod uwagę to że obecny rząd pozbywa się kopalń i …. złóż węgla…. wynikałoby z tego że ktoś jednak ze zgazowanego węgla energetykę (i WIELKIE PIENIĄDZE) w Polsce będzie robił…… PYTANIE KTO? Tego nie udało mi się odkryć…..  prawdziwie polskich cukrowni w Polsce zostało tylko 7…  Wśród uczestników całkowita ignorancja w temacie prawa. Nie zdają oni sobie sprawy z tego że jeśli nie zmienimy prawa to jakakolwiek zmiana na lepsze w gospodarce którą mógłby odczuć Polak jest niemożliwa (no cóż…. uczestnikom kongresu żyje się dobrze na wysokich posadkach… nie interesują się filozofią ani prawem).  Do dziesięciu lat prawdopodobnie korporacje z Polski znikną, a na ich miejsce wejdą firmy zarządzające patentami i polską myślą naukową….  Czy to może te firmy właśnie wezmą teraz kasę na rozwój innowacji i na startupy od Morawieckiego? Obawiam się, że czerpiącymi zyski z polskich umysłów naukowych  znowu nie będą Polacy, bo rządowy program finansowego wsparcia na innowacje i startupy w praktyce blokuje dostęp do tych funduszy zwykłemu polskiemu przedsiębiorcy. Wydaje się że te słynne fundusze na innowacyjność i rozwój startupów są przeznaczone tylko dla bogatych firm…   Poniżej interesująca wypowiedź w tej kwestii,  jednego z uczestników panelu „Ład prawno-instytucjonalny narzędziem wsparcia i ekspansji międzynarodowej polskich firm,”  w którym uczestniczył również premier Gowin: [w oryg. MD]

Zupełnie niespodziewanie udało mi się zamienić z Panią premier Szydło dwa słowa, kiedy przechodziła wraz z ochroną, nagle zatrzymała się tuż obok mnie i zaczęła rozmawiać z jakimś chyba ważnym gościem który stał obok. Wtedy ja szepnęłam do pani premier: „Pani premier, kopalnia „Krupiński” tam trzeba przeprowadzić komisję śledczą” na to Pani premier odpowiedziała: „zbadamy to”. Trzymam Panią premier za słowo. Tej wypowiedzi nie nagrałam ale sfotografowałam. W każdym razie jeśli rząd w najbliższym czasie takiej komisji nie powoła to musimy ją powołać my obywatele.

Podsumowanie i wnioski.

Choćby rząd i prezydent chcieli coś zrobić, to wokół nich panuje EKSPERCKA biurokratyczno-korporacyjno -banksterska otoczka, działająca jak bumerang i odrzucająca wszelkie dobre dla Polski i Polaków rozwiązania.  To my obywatele, a przede wszystkim najwyższej klasy patriotyczni eksperci,  musimy wejść w tę biurokratuczno -prawną otoczkę rządu i „rozbić” ją od wewnątrz za pomocą merytorycznych argumentów. Sami rządzący nie dadzą rady bo to jest zaledwie garstka osób, reszta to otoczka. To my musimy wejść w tę otoczkę otaczającą rząd i po prostu zacząć konkretnie działać. Liczę na to że organizatorzy na kolejną konferencję udostępnią bezpłatnie hale dla zorganizowania poważnej debaty o polskiej gospodarce i o obowiązującym systemie prawa w Polsce i zaproszą prawdziwych i patriotycznych ekspertów których ja im wskażę, oraz ekspertów rządowych. Liczę na merytoryczną dyskusję na argumenty. Tylko dzięki takiemu działaniu, uda nam sie wyznaczyć najkorzystniejsze dla  Polski kierunki rozwoju i znaleźć najlepsze rozwiązania które w sposób odczuwalny zmienią na lepsze warunki życia i prowadzenia działalności gospodarczej zwykłych obywateli.

MOJE OBAWY:

W ostatnich tygodniach trwa ogromna propaganda sukcesu rządów PISu (nie poparta faktami realnymi), co dało się odczuć również w wypowiedziach prezydenta Dudy i premier Szydło podczas wystąpienia na kongresie. Usypiają nas bo prawdopodobnie coś nam szykują. Obawiam się że nic dobrego. Jeszcze nie odkryłam o co chodzi…..  Premier Morawiecki na kongresie wspomniał o konieczności ustanowienia nowego „bretton woods”, tak więc chyba oficjalne wprowadzenie masońsko-bankstersko -korporacyjnych rządów (NWO) w Polsce mamy w ciągu następnych kilku miesięcy zagwarantowane…..

Jeśli chcemy zmienić w naszym kraju gospodarkę na działającą w interesie i z korzyścią dla obywateli Polskich, to musimy sami wciskać się w publiczne dyskusje i nie pozwalać sobie zamknąć ust. Na razie to jest bicie głową w mur, ale jak będzie nas więcej, i jak więcej ludzi zacznie zabierać głos na forum publicznym w kwestii tworzenia prawa, w kwestii tworzenia pieniądza, w kwestii zasobów naturalnych, to wtedy i tylko wtedy pod naciskiem ludu, dobre zmiany mogą być wdrożone.

Powyższy artykuł napisany na podstawie osobistej obecności na Kongresie 590 w Rzeszowie w dniu 16 listopada 2017r.  jest moją oceną tego kongresu.

Zmieniony ( 18.11.2017. )

Premier i Wicepremier źródło władzy

Premier Szydło w Izraelu: Musimy walczyć o prawdę.
Źródło: „Fakt”, 23.11.2016, s. 4

To dobrze, jeżeli my, ludzie, „we the people”, prawda, a zwłaszcza „we, the people” w Niemczech, w Hiszpanii i tak dalej, we Francji, zrozumiemy, że musimy obniżyć nasze oczekiwania. Bo jak obniżymy, to w ślad za tym wszystko pójdzie dobrze, da się zreperować.”

Mateusz Morawiecki, w:Michał Krzymowski, Wojciech Cieśla, „Morawiecki i przyjaciele – taśma wicepremiera”,

„Newsweek”. 1-7.02.2016, s. 17 – 19 – Załącznik 22

Szanowni Państwo,

Poniższe teksty kieruję do Państwa w interesie społecznym.

 

Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński chce nas wyprowadzić na ulice, żebyśmy manifestowali poparcie dla niego i jego tj. wybranego przez niego rządu. Media informują: 

Wielka manifestacja poparcia dla rządu w styczniu ma pokazać, że za PiS stoi siła. (…) Marsz zapowiadał sam prezes PiS po tym, jak 16 grudnia wybuchł sejmowy kryzys. Organizatorami formalnie ma nie być partia, ale środowiska „Gazety Polskiej” wraz z NSZZ „Solidarność”.
Źródło: „To odpowiedź na protesty opozycji “ PiS zarządza pospolite ruszenie”;

„Fakt”, 3 stycznia 2017, s. 3

Zastanówcie się Państwo, proszę, czy warto narażać się na “ co najmniej “ przeziębienie.

Co najmniej, bo podejmowanie od wielu miesięcy prób wyprowadzenia nas na ulice przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, liderów Platformy Obywatelskiej, Grzegorza Schetynę i Ewę Kopacz, szefa Nowoczesnej Ryszarda Petru oraz innych, samozwańczych obrońców demokracji, dowodzi wręcz współdziałania na rzecz osiągnięcia celu.

A przecież przygotowali sobie  Platforma Obywatelska razem z Prawem i Sprawiedliwością “ prawo, z mocy którego w przypadku zamieszek w Polsce będą mogli przeciwko nam wykorzystać obcokrajowców wyposażonych w m.in. pałki, gazy bojowe i broń palną.

Pytam… czy Jarosław Kaczyński i jego ekipa zasługują na to, żebyśmy im dali pretekst do skorzystania z tego, co przeciwko nam mają „w zanadrzu”?
Prezentowałem już Państwu, co, i dlaczego, sądzę o samym Jarosławie Kaczyńskim“ że to cwany Żyd, moralny karzeł€“ i o niektórych jego zaufanych, Andrzeju Dudzie, Jarosławie Gowinie, Małgorzacie Wassermann i Zbigniewie Ziobrze.

Dzisiaj zaprezentuję dwoje kolejnych, prezesa Rady Ministrów Beatę Szydło i wiceprezesa Rady Ministrów, ministra rozwoju i ministra finansów Mateusza Morawieckiego. Co sami sobą prezentują oraz w kim mają obrońców.

W załączeniu przesyłam moje pismo do premier Beaty Szydło z dnia 3 stycznia br. /Załącznik I/, zawierające wnioski dotyczące szkolenia, które zorganizował dla niej w 2004 roku Departament Stanu USA, na terenie USA, z zakresu realizacji celów polityki zagranicznej USA€“ „The International Visitor Leadership Program”. To już trzecie pismo, które skierowałem do premier B. Szydło w tej sprawie. Na poprzednie dwa nie odpowiedziała.

Uważam, że mamy, Polacy, prawo poznać okoliczności, w jakich wyraziła zgodę na szkolenie, dowiedzieć się, w jakim zakresie ją przeszkolono i czy podjęła jakieś zobowiązania – a jeśli tak, jakie – wobec organizatora szkolenia. Uczestniczyła przecież w szkoleniu jako funkcjonariuszka publiczna Rzeczypospolitej Polskiej, burmistrz Brzeszcz.

Laureat Nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii Milton Friedman mówił:

There is no such thing as free lunch”

/ang.„Nie ma darmowych obiadów”, „Nic nie jest za darmo”; „Za wszystko trzeba płacić”/

Milton Friedman

Ze szkoleniami jest zapewne tak samo. To znaczy:

Nie ma darmowych szkoleń.”
Zbigniew Kekuś

Ogromy niepokój budzi, że polityczna kariera Beaty Szydło na dużą skalę rozpoczęła się dopiero po tym, zaraz po tym, gdy została przeszkolona przez Departament Stanu USA. Jakkolwiek na tym szkoleniu powinna zakończyć karierę polityczną w Polsce, to właśnie absolwentkę „The International Visitor Leadership Program” Jarosław Kaczyński przyjął w 2005 roku do PiS i natychmiast umieścił ją na liście swej partii w wyborach w tym roku do Sejmu. I… poszło.

Rolę Jarosława Kaczyńskiego w życiu Beaty Szydło tak przedstawili autorzy „Disco Szopy” zamieszczonej w wydaniu „Faktu” z 24-26 grudnia 2016 r.:

Szydło na melodię „Ona tańczy dla mnie”:

Mój prezes Jarek to wie

we wszystkim wspiera mnie

gdy ładnie proszę

sprawiam mu przyjemność

Ja go podziwiam

nawet mąż mój wie, że

przy jego blasku

wszystkie gwiazdy bledną

Ja uwielbiam go.

On odkrył mnie

Gdy byłam na dnie

bo to łaska jest,

więc porwę go

i podziękuję ładnie.

Źródło: „Disco Szopa”, „Fakt”, 24-26 grudnia 2016 r., s. 12, 13

Źródło i więcej w tym temacie  na stronie http://kekuszsite.wordpress.com.

 

Plan Morawieckiego, czy drugi Balcerowicz?

Plan Morawieckiego, czy drugi Balcerowicz?

Temat: Plan Mateusza Morawieckiego można uznać za kontynuację Planu Balcerowicza. c.d.

Stanisław Adamczyk 

Konsekwencją procesu zapoczątkowanego tzw. planem Balcerowicza był nie tylko upadek polskiego przemysłu i wyprzedaż najcenniejszych jego składników, przejęcie banków oraz mediów, ale przede wszystkim narastające zadłużenie, w znacznej części wobec wierzycieli zagranicznych. Dług odziedziczony po PRL (w połowie umorzony) został spłacony dopiero jesienią 2012 r. Jednak znacznie wcześniej zadbano, żeby kraj wpadł w nowe sidła zadłużenia, tym razem o charakterze systemowym. Dawało to gwarancję pogłębiającego się z roku na rok uzależnienia od wierzycieli.

W 1997 r. uchwalono Konstytucję, prawo bankowe i ustawę o NBP. Stworzyły one ramy nowej architektury finansowej opartej na oprocentowanym pieniądzu dłużnym emitowanym przez prywatne banki komercyjne. Odtąd państwowy bank centralny nie miał prawa emitować pieniądza na potrzeby gospodarki, która zaczęła się podnosić po hekatombie pierwszych lat transformacji. To prawo otrzymały (w większości niepolskie) prywatne banki komercyjne, które zaczęły nakręcać spiralę długu wewnętrznego. Państwo nie mogąc korzystać z emisji własnego pieniądza zostało zmuszone do kredytowania się w zagranicznych bankach i międzynarodowych instytucjach finansowych (podobnie jak za czasów Gierka).

Naturą narzuconego Polsce w 1997 r. systemu jest wykładniczy przyrost długu, który staje się szczególnym problemem, gdy tempo rozwoju gospodarki nie dorównuje wzrostowi zadłużenia. W chwili obecnej (oficjalny) publiczny dług Polski jest kilkudziesieciokrotnie większy niż u schyłku PRL. Zadłużenie sektora finansów publicznych osiągnęło 990 mld zł, z czego 80% to dług zagraniczny. 30% całości stanowi dług denominowany w walutach obcych, co generuje potężne ryzyko walutowe.

 

Koszty obsługi zadłużenia (spłaty odsetek) stanowią mniej więcej równowartość rocznych wpływów budżetu państwa z tytułu podatku PIT (w zależności od roku: 30 – 40 mld zł). Roczne koszty braku emisji własnego pieniądza, czyli przyczyny zadłużania się, są natomiast obliczane na kwotę 150 – 200 mld zł, czyli równowartości kilku dziur budżetowych. W takiej sytuacji trudno wyobrazić sobie prowadzenie jakiejkolwiek suwerennej polityki gospodarczej czy zagranicznej, a zwłaszcza polityki niezgodnej z interesami wierzycieli. Gdy nie będziemy dyspozycyjni i posłuszni, wystarczy obniżenie ratingu i wyprzedaż polskich obligacji skarbowych, żeby zachwiać popytem na nowe papiery (potrzeba rolowania długu) i spowodować problemy z płynnością finansową państwa. Taka groźba wisi na głowami każdej ekipy rządowej w Warszawie niczym miecz Damoklesa.

Program wicepremiera Morawieckiego może jedynie sytuację uzależnienia pogłębić, ponieważ zakłada zwiększenie „ubankowienia”, czyli długu, zwolnienie z podatku bankowego obligacji skarbowych, wprowadzenie e-paragonu, wyeliminowanie z obrotu gotówki, poparcie dla umów TTIP i CETA czy zwiększenie fiskalizmu (jednolity podatek i jednolity plik kontrolny).

Zwiększenie zadłużenia zawsze, prędzej czy później, skutkuje przykręceniem śruby podatkowej, która ma wycisnąć pieniądze potrzebne do spłaty wierzytelności. Szczególnie absurdalny jest pomysł budowania polskiego kapitału przemysłowego w oparciu o zagraniczny kredyt. Plan Morawieckiego, z pozoru oparty na patriotyzmie gospodarczym, jest logiczną kontynuacją planu Balcerowicza, a przeciwstawianie ich sobie jest grubym nieporozumieniem.

Praktyka polityczna i historia III RP pokazuje, że dług jest podstawowym narzędziem zniewolenia i ekonomicznej dominacji. Fakt ten nie miał do tej pory potwierdzenia i opisu naukowego i był niestety tematem tabu a nie poważnej refleksji. Dopiero rozprawa prof. Richarda Wernera unaoczniła za pomocą dowodu empirycznego, jak ten system funkcjonuje od strony wewnętrznych, ukrytych, mechanizmów; wyjaśniła, jak pracuje silnik systemu.

Przyjrzyjmy się więc, czym jest, a czym nie jest pieniądz dłużny. Werner w swojej pracy przeanalizował trzy teorie bankowości opisujące mechanizm powstawania kredytu: teorię rezerwy cząstkowej, pośrednictwa finansowego oraz kreacji kredytu. W sposób doświadczalny sfalsyfikował dwie pierwsze i potwierdził prawdziwość trzeciej.

Eksperyment Wernera został przeprowadzony za pomocą rzeczywistego oprogramowania księgowego używanego w banku Raiffeisen. Polegał na ręcznym wprowadzeniu do oprogramowania sprawozdawczo – audytorskiego kredytu w kwocie 200 tys. euro, jakby był pomyłkowo pominięty (przez oprogramowanie bieżące) w ostatnich dniach roku, i sprawdzeniu rachunkowych konsekwencji tego faktu. Ponieważ rejestrowana była tylko jedna transakcja, test gwarantował, że wynik nie będzie zakłócony przez inne operacje bankowe.

Eksperyment wykazał, że żadne inne standardowe procedury ani operacje nie były potrzebne, aby zakończyć księgowanie kredytu i sfinalizować zapisy na kontach. Inaczej mówiąc, bank do udzielenia kredytu nie potrzebował pozyskania depozytu czy posiadania rezerw. Wymagania kapitałowe i odpowiednie rezerwy muszą być bowiem zapewnione jedynie w określonych okresach pomiaru i nie są warunkiem wstępnym udzielenia kredytu. Do tego potrzebny jest przede wszystkim podpis klienta na umowie, która warunkuje dalsze operacje rachunkowe: dopisanie kwoty kredytu do aktywów, a następnie stworzenie na taką samą kwotę depozytu kredytobiorcy w pasywach. W ten sposób zwiększa się bilans banku. Nie następuje redukcja żadnych kont, nie następuje transfer środków, co miałoby miejsce w przypadku, gdyby pieniądze rzeczywiście pochodziły z depozytu innego klienta. Depozyty wchodzą w bilans banków, są ich własnością. Deponenci są jedynie wierzycielami. Tak więc teorie pośrednictwa finansowego i rezerwy cząstkowej są błędne.

Najważniejsze ustalenie Wernera polega na tym, że pojedyncze banki kreują pieniądz poprzez udzielanie kredytu. Nie są żadnym pośrednikiem pomiędzy deponentem a kredytobiorcą, jak twierdzą obydwie odrzucone i sfalsyfikowane teorie. W przypadku prawdziwego pośrednictwa pieniądze klientów stanowią odrębną masę majątkową poza bilansem zarządzającego (np. domy maklerskie, TFI). Fałszywa jest również teza, występująca w teorii rezerwy cząstkowej (mnożnikowa teoria pieniądza), że pieniądz jest kreowany nie przez pojedynczy bank, ale przez cały system bankowy. Twierdzenie takie jest całkowicie nielogiczne, ponieważ jeśli pojedynczy bank nie kreuje pieniądza (jest jedynie pośrednikiem), to tym bardziej nie może tego robić cały system. Dodatkowe potwierdzenie niesłuszności teorii rezerwy cząstkowej stanowi fakt, że w związku z brakiem skuteczności stosowania stopy rezerwy cząstkowej w polityce monetarnej, niektóre banki centralne odstąpiły w ogóle od jej stosowania (Bank Anglii, Riksbank).

Podobnie iluzoryczne jest stosowanie wymogów współczynnika wypłacalności jako hamulca akcji kredytowej. Bank bowiem (Werner podaje przykład Credit Suisse) może tworzyć pieniądze celem powiększenia własnego kapitału. Skoro bank tworzy pieniądz w postaci kredytu lub własnego kapitału, to oznacza, że jest on elementem gry rynkowej, czyli towarem. Nie jest więc neutralną infrastrukturą niezbędną do prawidłowego funkcjonowania rynku.

Zakłóca to podstawową zasadę stanowiącą o uczciwości wolnego rynku – równość stron uczestniczących w wymianie gospodarczej. Rynek staje się w ten sposób iluzją, fałszywką, która odznacza się głęboką nierównowagą w stosunkach gospodarczych premiując banki kosztem pozostałych uczestników gospodarki rynkowej, a właściwie pseudorynkowej. Bank tworzący swój własny kapitał jest wyjątkowo groźny dla systemu, ponieważ może skutecznie obchodzić rygory narzucone przez regulatora i tworzyć pieniądz kredytowy bez ograniczeń.

Towarowa postać pieniądza tworzy nową, nieznaną wcześniej, jego funkcję – spekulację, która jest obecnie dominująca w stosunku do opisanych dawno przez ekonomię trzech innych funkcji: transakcyjnej, wartościującej i tezauryzacyjnej. Dlatego właśnie we współczesnym świecie jedynie 0,2 % ogółu wyemitowanego pieniądza służy obsłudze realnej gospodarki (transakcje handlowe: zakup towarów i usług, produkcja). Reszta jest narzędziem spekulacji na akcjach, walutach, towarach, surowcach czy z wykorzystaniem instrumentów pochodnych. Ta dysproporcja daje obraz skali patologii dotykającej globalną gospodarkę, która stała się kasynem zarządzanym przez nieliczną oligarchię finansową. W kasynie tym na z góry przegranej pozycji znajdują się państwa, narody, przedsiębiorcy i obywatele.

W kasynie tym „produkuje” się bańki spekulacyjne, cykle koniunkturalne, inflację, deflacje, bankructwa i bezrobocie. Nieodłącznie towarzyszy im transfer zysków i realnych dóbr do właścicieli pieniądza i ubożenie większości populacji. Współczesne niewolnictwo polega na pracy przymusowo wynagradzanej imitacją pieniądza, który jest najbardziej wyrafinowanym narzędziem wyzysku i eksploatacji w dziejach ludzkości.

W systemie tym, niczego nieświadomy, niewolnik opłaca swojego pana, bo jest zmuszony do posługiwania się oprocentowanym pieniądzem dłużnym. Pasożyt dla większości jest niewidzialny. Odczuwalne są za to skutki jego działalności, fałszywie definiowane przez ekonomię jako naturalne zjawiska występujące w gospodarce wolnorynkowej (np. cykl koniunkturalny, inflacja). Narzędziem i ofiarą pasożyta jest również państwo, które aby spłacać ciągle powiększający się dług, dociska obywateli podatkami i daninami, lądującymi na końcu w kieszeniach bankierów.

W tym kontekście należy sobie zadać pytanie o sens istnienia giełd papierów wartościowych, które z założenia powinny dawać wiarygodne wyceny aktywów, głównie akcji. Jednak nie jest to możliwe, kiedy pieniądz jest „produkowany” (przez prywatne banki) jak każdy inny towar; z tą różnicą, że praktycznie bez żadnych ograniczeń, bo bezkosztowo (metodą księgową). W ten sposób akcje stają się oderwanym od rzeczywistości przedmiotem hazardu i spekulacji.

W tym świetle należy inaczej spojrzeć na przemiany, które dokonywały się w Polsce od 1989 r. Dowód Wernera pokazuje bezsens zewnętrznego zadłużania się krajów rozwijających się, którym wmówiono, że oszczędności są konieczne dla inwestycji i rozwoju gospodarczego. Oszczędności na początku transformacji było w Polsce, swoją drogą, sporo. Niestety zostały one wydrenowane przez plan Balcerowicza (poprzez rabunek dewiz i inflację) otwierając pole dla kapitału zagranicznego.

Pojawił się więc argument o potrzebie finansowania rozwoju długiem zewnętrznym. Ta filozofia pokutuje niestety do dzisiaj, skazując kraj na archaiczne i przeciwskuteczne modele wzrostu (plan Morawieckiego). Nieporozumienie polega na tym, że kredyt i kapitał pochodzący z Zachodu jest pieniądzem fikcyjnym, wykreowanym w sektorze bankowym (również ten kreowany przez zachodnie banki w Polsce). Spełnia jednak swoją funkcję transakcyjną, ponieważ brak jest suwerennego, emitowanego w kraju, środka płatniczego. Niesie to wiele negatywnych konsekwencji ekonomicznych:

  1. Utrwala patologiczną sytuację istnienia 40% luki nabywczej, która zmusza społeczeństwo do zadłużania się. Luka nabywcza to dysproporcja między wielkością PKB a popytem wynikającym głównie z dochodów generowanych w kraju. Dochody osiągane przez obywateli nie wystarczają na wykupienie owoców ich własnej pracy – 40% dóbr i usług powstających w Polsce.
  2. Skazuje państwo, społeczeństwo i przedsiębiorców na dźwiganie garbu odsetkowego (pieniądz jest długiem).
  3. Podnosi znacząco ceny w różnych segmentach rynku (np. w budownictwie mieszkaniowym udział odsetek w cenie metra kw. dochodzi do 70%).
  4. Wzmaga fiskalizm, ponieważ państwo musi spłacać odsetkowy dług, a jedynym źródłem środków na spłaty są podatki.
  5. Powoduje drenaż krajowych zasobów i bezustanną ucieczkę realnego kapitału za granicę (transfer odsetek i dywidend banków, funduszy inwestycyjnych oraz zysków innych firm zagranicznych w Polsce).
  6. Stwarza poważne zagrożenie kursowe, ponieważ zagraniczne długi są w znacznej części denominowane w walutach obcych, a na rynku wewnętrznym sprzedawane są kredyty indeksowane do walut i instrumenty pochodne dla przedsiębiorstw, np. opcje walutowe. Można więc bez żadnej przesady stwierdzić, że wszyscy jesteśmy „frankowcami”.