Archiwa tagu: Piłsudski

Gleba

Gleba

       Szanowni Państwo!
       Cenić czy wielbić? Z pozoru różnica jest niewielka, ale tylko z pozoru. Kogoś cenionego wolno, a niekiedy nawet należy krytykować, chroniąc go tym samym przed samozachwytem i popełnianiem błędów. Uwielbienie wyklucza wszelką krytykę. Z drugiej strony uczucie uwielbienia bywa „praktyczną” wymówką na brak odpowiedzialności za własne życie. Znają to narody wielbiące swych tyranów. Polacy są narodem wyjątkowo „praktycznym inaczej”, wielbiąc Pana Boga, a wobec bliźnich bywają raczej sceptyczni.
       Skąd bierze się ta wyjątkowość? Dlaczego 10% Polaków było wolnymi szlachcicami, podczas gdy pozostałe europejski nacje spowijał zamordyzm absolutny ich władców? Żeby to zrozumieć warto jeszcze raz przypomnieć pryncypia nasze i naszych sąsiadów. Moralność, prawo i władza różnie są rozumiane. Polacy uważają, że moralność jest najważniejsza, prawo ma ją realizować, a władza egzekwować, jednocześnie prawu podlegając. Dla Niemców prawo jest najważniejsze, władza ma je egzekwować od obywateli według własnego uznania. Rosjanie tradycyjnie wielbią dzierżymordów, którym wolno wszystko, a moralność, to pojęcie w Rosji nieznane, bezbarwne, dobrze rozpuszczalne w bezbarwnej wódce.
       Nic zatem dziwnego, że Stalin cieszył się wśród Rosjan boskim uwielbieniem. Niemcom też było do twarzy z Hitlerem. Pierwsza połowa dwudziestego wieku obfitowała w lokalnych bożków mniej, lub bardziej demokratycznie wybieranych. Nowoczesne przekazy propagandy bardzo temu sprzyjały. U nas kult Piłsudskiego nie przyjął się powszechnie, myślę, że głównie za sprawą tej naszej „inności”, upodobania do wolności i możliwości krytykowania. Uwielbianie wodza nie sprzyja pożądaniu wolności. U naszych wschodnich i zachodnich sąsiadów była odpowiednia gleba dla krzewienia bóstw, a w Polsce grunt był zgoła odmienny. Kapusty nie da się uprawiać w lesie, a borowik nie wyrośnie na grządce kapusty.

Z pozdrowieniami

Małgorzata Todd

Co studiować?

Co studiować?

       Szanowni Państwo!

Za czasów Piłsudskiego powiadano, że nie matu­ra, a chęć szczera zrobi z ciebie oficera. Teraz chęć szczera może zrobić z ciebie nawet profesora w dowolnej dziedzinie, wystarczą odpowiednie układy. Jakie zatem studia wybrać? To zależy od tego co się chce osiągnąć. Jeśli zamierza się zdobywać duże pieniądze, to najkrótszą drogą są nielegalne machlojki, a studia prawnicze mogą przynieść tu podwójne korzyści. Kandydat na przyszłego milionera dowiaduje się, jak skutecznie omijać znane mu prawo i zawierać znajomości, które mogą okazać się przydatne, gdyby się jednak noga powinęła.
       Człowiek chory, lub hipochondryk powinien studiować medycynę. Dawniej mógł mieć trudności z dostaniem się na ten kierunek studiów, bo już na wstę­pie trzeba było wykazać się dużą wiedzą z zakresu nauk przyrodniczych, same układy nie wystarczały. Dzisiejsza, wszechobecna „tolerancja” pozwala postaciom pokroju Kopacz otrzymać dyplom i „leczyć” ludzi. Szacuje się, że w Polsce brakuje sześćdziesięciu tysięcy lekarzy. Zatem na bezrybiu i rak ryba.
       Jeśli ma się duże „parcie na szkło”, najlepiej wybrać uczelnię artystyczną. Tak, jak w poprzednich dwóch grupach, tak i tu, absolwenci dzielą się na tych, którzy umiłowali przedmiot studiów, czyli sztukę w tym wypadku, i tych, którzy miłują jedynie siebie z wzajemnością. Ci drudzy tworzą niezbędne kliki elegancko nazywane „kastami”.
       A co z tymi, którzy umiłowali naukę w czystej postaci? Twórcy Nowego Wspaniałego Świata z nimi mają największy kłopot. Rzetelnie przeprowadzane doświadczenia naukowe źle służą ideologiom, rujnują dorobek „genderyzmu”. „ekologizmu”, „klimatyzmu” itp. Na szczęście i zapewne z poręczenia, najbogatszych ludzi świata, po „unieważnieniu” matematyki, jako niepoprawnej politycznie, bo wymyślonej przez białych, heteroseksualnych mężczyzn, wszystko stało się możliwe. Jakość uczelni przechodzi w ilość. Teraz każdy może coś studiować zamiast pracować, bo do pracy nie każdy się nadaje.
      

Z pozdrowieniami

Małgorzata Todd

Bitwa Warszawska

Bitwa Warszawska

Szanowni Państwo,

Stowarzyszenie Oburzeni zawnioskowało do Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej oraz do Ministra Obrony Narodowej o nadanie stopnia Marszałka  głównemu Bohaterowi wojny polsko bolszewickiej z 1920 roku, generałowi Tadeuszowi Jordan  Rozwadowskiemu
oraz do stopnia generała brygady dwóm innym wybitnym bohaterskim oficerom:

–  pułkownikowi Henrykowi Dobrzańskiemu, ps. Hubal
–  majorowi Władysławowi Raginisowi

http://oburzeni.pl/spoleczny-komitet-budowy-panteonu-bohaterskich-polakow/

W dyskusji na temat tego kto naprawdę dowodził armią polską w Bitwie Warszawskiej kluczowe są oczywiście dokumenty. Jak wiadomo Józef Piłsudski w dniu 12 sierpnia 1920 roku zrzekł się dowodzenia i opuścił Warszawę. Na miejscu został gen. Tadeusz Rozwadowski jako Szef Sztabu Generalnego. Przez trzy dni nie ma żadnych śladów aktywności Józefa Piłsudskiego, który odzywa się dopiero 15 sierpnia ze swojej Kwatery Głównej.
W tamtych gorących i decydujących o istnieniu państwa polskiego dniach Generał Rozwadowski przejmuje ciężar dowodzenia i odpowiedzialność za los Polski,
wydaje :

Rozkaz operacyjny specjalny nr 10 000 ( oryginał w załączeniu)
…Gen. Rozwadowski cały czas był zaniepokojony sytuacją na północy. Jego zdaniem 5 Armia Sikorskiego była zbyt słaba, a dodatkowo obawiał się, że polskie plany zostały przechwycone przez bolszewików. W takiej sytuacji Rozwadowski popierany przez oficerów Francuskiej Misji Wojskowej (Weyganda, Henrysa i Billota), w nocy z 8 na 9 sierpnia 1920 r., wydał rozkaz operacyjny specjalny oznaczony fikcyjnym numerem 10 000, będący ostatecznym planem Bitwy Warszawskiej. Zakładał on wzmocnienie armii
Sikorskiego, której poza obroną wyznaczono w następnej fazie zadania ofensywne, co było pewnym nawiązaniem do pierwotnej koncepcji Rozwadowskiego. 5 Armia po wypełnieniu zadań defensywnych miała uderzyć na północne skrzydło wroga, częściowo obejść go z północy i zepchnąć na południe. Plan ten przewidywał zatem podwójne uderzenie na bolszewików z północy, znad Wkry i z południa, znad Wieprza. Miał to być klasyczny manewr kanneński i chociaż nie wszystkie zadania w nim zawarte udało się
zrealizować (zadania dla 5 armii w okresie 14 sierpnia były zmieniane 7-krotnie), to idea wzmocnienia 5 Armii i podwójnego dwuskrzydłowego uderzenia miała kolosalne znaczenie (tak pozytywne jaki i negatywne) dla przebiegu bitwy. Rozkaz operacyjny specjalny nr 10 000, nie był powtórzeniem rozkazu 8358/III, ale jego wariantową modyfikacją, uzależnioną od zachowania nieprzyjaciela….

Na  rozkazie  nr 10000, na którym widnieje podpis gen. Rozwadowskiego, rozkazie pisanym  ręką generała, jako jego autora,  marszałek Piłsudski podpisał się, jako ten, który przyjął rozkaz do wiadomości.
W swoim  rozkazie z dnia 14 sierpnia 1920 roku ( w załączeniu) odczytanym przed frontem oddziałów, w przeddzień bitwy, generał Tadeusz Rozwadowski apeluje do żołnierzy polskich idących w bój śmiertelny:

…..Bitwa dziś rozpoczęta  pod Warszawą i Modlinem decydować będzie o losach dalszych całej Polski. Albo rozbijemy zupełnie dzicz bolszewicką i udaremnimy tym samym zamach sowiecki na niepodległość Ojczyzny i byt Narodu, albo ciężka niedola i nowe jarzmo czeka nas wszystkich, bez wyjątku…….
Jakże prorocze okazały się słowa generała Jordan-Rozwadowskiego po latach.

Dziś każdy z nas może przyłączyć się do działania Stowarzyszenia Oburzeni  w sprawie uczczenia naszych bohaterów narodowych , w tym generała Tadeusza Jordan  Rozwadowskiego, który nie tylko skutecznie obronił Naród i państwo polskie przed bolszewicką dziczą, ale stanął też w obronie demokracji, legalnie wybranego rządu i prezydenta Rzeczypospolitej przeciwko wojskom marszałka Piłsudskiego , w przewrocie majowym w 1926 roku.
Generał  Tadeusz Jordan Rozwadowski zmarł w tajemniczych okolicznościach w 1928 roku.  Marszałek Piłsudski nie odważył się postawić generała przed sądem. Generał przebywał kilka miesięcy w więzieniu, a na jego ciele znaleziono po śmierci związki arsenu.

Wojciech Papis

www.oburzeni.pl