Wybór należy do nas – Polaków i wszystkich obywateli III RP.

Czytając lub słuchając prawicowych polityków czy wspierających ich dziennikarzy, ale również i zwykłych sympatyków prawicy można odnieść wrażenie, że ich myślenie zatrzymało się jakieś 100 lat temu. Mają oni jedną diagnozę; wszystkiemu winne jest lewactwo i trzeba natychmiast zmienić ustrój. W dorozumieniu na taki, co to położy tamę lewactwu. Problemem tych myślicieli jest wskazanie sposobu jak tego dokonać. Ci ludzie nie biorą pod uwagę faktu, że socjalizm zmutował.

„Tradycyjny” marksizm został co prawda zarzucony jako nieskuteczny, ale dzisiaj jego miejsce zajęła „diabelsko” pomyślana i dalece skuteczniejsza od „starego”, „zużytego” komunizmu ideologia. Jest nią neomarksizm, który „skasował” i wyrzucił „dziadka” Marksa z jego koncepcją rewolucji. Rewolucja zaprojektowana przez Marksa miała bowiem polegać na wykorzystaniu zbuntowanego proletariatu, czyli robotników i chłopów, do tego, by siłą obalić państwo burżuazyjne i odebrać władzę kapitalistycznym „krwiopijcom”. Dokładnie tak, jak zrobił to Lenin w Rosji w 1917 roku.

Otóż obalanie „kapitalizmu” leninowskimi metodami, przy użyciu przemocy, nie interesuje neomarksistów. Oni pozakładali garnitury i posłali swoje dzieci do elitarnych szkół. To, co przedsięwzięli, to jest typ przenikającej i rozproszonej dezintegracji systemu. W praktyce oznacza to zniszczenie, by użyć marksistowskiego slangu, „burżuazyjnej kultury z jej instytucjami stanowiącymi źródło zniewolenia dla człowieka”, czyli destrukcję religii, rodziny, szkoły, tradycyjnych norm moralnych, obyczajowych i estetycznych.

Skuteczną metodę przeprowadzenia „dezintegracji systemu” wymyślił Antonio Gramsci – włoski marksista. Jeszcze przed II wojną światową dokonał kluczowego dla istoty neomarksizmu odkrycia, mianowicie zdefiniował rozstrzygające znaczenie „nadbudowy”, czyli kultury, dla sprawy zwycięstwa socjalizmu, opracowując niezwykle groźną strategię zniszczenia państwa bez użycia przemocy.

Natomiast prawica, ciągle porusza się schematach z przed 100 laty i marzy o kontrrewolucji, najlepiej w wykonaniu gen. Franko albo Włodzimierza Putina. Ideolodzy i działacze prawicy nie chcą przyjąć do wiadomości, że lewicę można pokonać, ale nie da się tego zrobić metodą kontrrewolucji.

„Rewolucja Gramsciego” przeszła. Marsz marksistów przez instytucje trwający całą drugą połowę XX w. aż do dziś – okazał się skuteczny. Obecny stan jest taki, że wszystkie ważniejsze instytucje władzy są zdominowane przez neomarksistów.

To oni wykorzystując funkcje polityków, urzędników, sędziów, prokuratorów, komorników, reżimowych dziennikarzy, bankierów i szefów ponadnarodowych korporacji niszczą zwykłych ludzi. To oni wydają decyzje i wyroki prowadzące do bankructwa firmy rodzinne, żeby tylko przypomnieć Pana Romana Kluskę czy ostatnio Ryszarda Oparę albo bohaterów filmu „Układ zamknięty” i tysiące innych osób, które odważyły się na samodzielność.

Dziś walka z lewicą, to walka z bezprawiem ludzi władzy. To organizowanie obywateli do walki o praworządność – jest właśnie kontrrewolucją. Jest jedyną, skuteczną metodą na zatrzymanie tej destrukcji społeczeństwa, wymyślonej przez Gramsciego a realizowanej przez różnych Clintonów, Obamów, Merklów, Tusków czy Hollande-ów.

Możemy nadal brnąć w „walce z lewactwem” i co jakiś czas z przerażeniem stwierdzać, że świat jest coraz bardziej ogłupiały. Ale również możemy skutecznie zawalczyć o nasz system myślenia, o nasze rodziny, o naszą cywilizację.
PolFiz
Wybór należy do nas – Polaków i wszystkich obywateli III RP.

Zapraszam do dyskusji