V kolumna Szanowni Państwo!
|
Archiwa tagu: Oburzeni
Trzynastka
Trzynastka
Szanowni Państwo!
Co miesiąc mamy trzynastego, jest więc na co zrzucić winę za własne niedopatrzenia. Felieton, z datą 13 sierpnia był pechowy, jak na trzynastkę przystało. Część z Państwa otrzymała link opatrzony błędem, bo odnoszący się do poprzedniego felietonu.
Generalnie pecha przynosi wszystko to, w co wierzymy, że ma taką moc sprawczą. A gdyby tak, z czystej przekory, spróbować poszukać dobrych stron w tym, co nazywamy pechem? Nie ma bowiem to, jak nauka na błędach. Najpierw zauważyłam, że linki różnią się najczęściej tylko kolejną cyferką. Felieton dzisiejszy ma w środku 513, ten sprzed tygodnia 512, a sprzed dwóch tygodni 511. Ot, taka ciekawostka na przyszłość – może się komuś do czegoś przyda. Na tym nie koniec nauki. Mogłam się przekonać, ile osób otwiera przesłany link. Są pewnie i tacy, którzy zrażeni niepowodzeniem nie fatygowali się, żeby mnie o błędzie poinformować.
Pech generalnie odpowiada za niepowodzenia, które trudno przypisać konkretnym działaniom. Porzućmy zatem drobiazgi na rzecz poważniejszych niepowodzeń, takich jak śnięte ryby w Odrze. Antypolska opozycja totalna już wie, że winę ponosi rząd (nie nadodrzańskie samorządy oczywiście) i straszy kolejnymi karami nakładanymi na Polskę przez Niemcy. Konkretnie winę ponosi rtęć, której nie wykryto, ale przecież, to nie świadczy, że jej nie ma. Wybitna przedstawicielka samorządowa z ramienia Platformy Obywatelskiej słyszała o strasznej ilości rtęci w Odrze od prawdziwego Niemca!
Wcześniejsze zatrucie Wisły, to było tylko takie malutkie niedopatrzenie, którego nikt już nie pamięta. Trzaskowski z trzynastką nie ma przecież nic wspólnego. Ot, zwykły pech spowodowany przez czarnego kota, który przebiegł pod drabiną.
Z pozdrowieniami
Małgorzata Todd
Trochę się powymądrzam.
Trzynastka kojarzy się nam z wypłatą trzynastego wynagrodzenia w roku. Felieton Pani Małgorzaty odnosi się do fatalizmu 13 dnia miesiąca. Moje doświadczenie w tym zakresie to brak odniesienia do jakichkolwiek przesądów. Wróżki, magia, przesądy itp. to zamykanie się w stworzonym przez innego człowieka świecie.
Marketing i inne manipulacje społeczne. Polityka korzysta z tych narzędzi w nadmiarze.
Taki przedmiot na studiach jak „Socjologia społeczna”, SI, (Integracja Sensoryczna) i mnóstwo innych. Czy są wykorzystywane do manipulowania nami.
Tak.
Czy wiemy czemu jesteśmy poddawani? Czy wiemy jak się bronić?
Z poważaniem
Jan Szymański
Gangsterskie gwarancje
Gangsterskie gwarancje
Szanowni Państwo!
Zdymisjonowanie posła Platformy Obywatelskiej przez szefa partii, zostało przyjęte przez obserwatorów sceny politycznej z niedowierzaniem. Przecież nie takie przewiny mają na sumieniu członkowie tej zasłużonej dla Unii Europejskiej formacji. Właśnie, w tym rzecz – nie takie! We wszelkich układach sekciarskich, mafijnych i gangsterskich pospolite przestępstwa są wręcz mile widziane. Jedyne, co jest bezwzględnie zakazane, to informowanie niewtajemniczonych o sekretach sekty. A jaki to sekret upublicznił ten nieszczęsny poseł? A no taki, że po ewentualnym dojściu do władzy, Tusk zlikwiduje wszelkie przywileje biedniejszej części społeczeństwa polskiego. Założono słusznie, lub nie, że część naszego społeczeństwa nie jest jeszcze tego świadoma.
Po zrównaniu w prawach prawdy z kłamstwem, coraz trudniej jest się połapać, co jest czym. Kłamstwo robi oszałamiającą karierę. Nikt już nie ma za złe przywódcom prestiżowych federacji, takich jak niemiecka, czy rosyjska, że kłamią. To stało się normą i stylem rządzenia. A co wolno wojewodom, to i ich namiestnikowi na Polskę. Wolno mu nawet solennie obiecywać, że po dojściu do władzy, nie zamierza kierować się prawem, a brutalną siłą fizyczną. I o dziwo, zyskuje mu to poklask u… No właśnie, może tych, którym samodzielne myślenie nawet nie przychodzi do głowy. Przecież najważniejsze są emocje, te po dopalaczach, albo i bez nich.
Więcej na temat buzujących emocji mogłaby powiedzieć prominentna przedstawicielka „nadzwyczajnej kasty”, przyłapana przez policję po tym, jak z nożem w ręku napadła w nocy przechodniów, później pijana wsiadła do samochodu, żeby się jeszcze rozprawić z kim popadnie. A co! Kto jej zabroni? No przecież nie ten straszny reżym, z którym tak dzielnie walczy. Ciekawe, czy ujmie się za nią Unia Europejska?
Z pozdrowieniami
Małgorzata Todd
Pani Małgorzata Todd reprezentuje opinie/poglądy jednej strony politycznej sceny. Wspiera PiS.
Czy kłamie? Nie.
Każdą informację można podawać „gawiedzi” na różne sposoby.
Czy OBURZENI, czy ANTYPARTIA różnią się od tych formacji?
Wiem jakie zasady w swoim życiu zawodowym stosuję. Mogę za nie odpowiadać. Współtworzyłem OBURZONYCH i ANTYPARTIĘ. Jeżeli moi koledzy zachowają normy moralne z naszych wspólnych lat to Polska zyska nową siłę do rozwoju państwa.
Jest to bardzo trudne zadanie.
Wszyscy główni gracze na scenie politycznej używają narzędzi marketingowych (marketing polityczny i społeczny) do zachowania władzy lub jej przejęcia. Dysponują środkami finansowymi do realizacji tych celów.
Czy ktoś, czy coś może zmienić ten proces?
Czy można inaczej zarządzać Państwem?
Tak można?
Czy są osoby to umiejące?
Tak…!!!
Każdy kto musi prowadzić działalność gospodarczą i przetrwa w tej dziedzinie ponad 5 lat ma podstawę do zarządzania krajem.
Czy się sprawdzi, czy podoła, czy ma wiedzę w tym zakresie i mnóstwo innych pytań?
Czy nic nie robić, czy szukać zmian dla Polski, czy wybierać ludzi z głównego nurtu politycznego?
W ostatnich dwóch latach (trzech) rozwiązania schematyczne przynoszą kiepskie efekty. Trzeba szukać rozwiązań innych, które nie były stosowane. Czy Premier, były szef banków światowych wyjdzie poza schematy?
Dlaczego ANTYPARTIA?
Z poważaniem
Jan Szymański
Absurd w natarciu
Absurd w natarciu
Szanowni Państwo!
Na forum ONZ Amerykanie zwykli byli wytykać Związkowi Sowieckiemu brak poszanowania dla praw obywateli. Wówczas, w rewanżu słyszeli tę samą śpiewkę: „A wy bijecie murzynów”. Bzdurne hasło, powtarzane do znudzenia, wywołało jednak pożądany skutek w postaci kompleksu, którego nabawili się Amerykanie. Imperium Zła formalnie upadło, ale zasiane ziarno absurdu wykiełkowało i dało nieoczekiwany rezultat. Chruszczow, w najśmielszych marzeniach nie mógł przypuszczać, że biały amerykański policjant uklęknie przed czarnoskórym przestępcą!
Absurd przestał być domeną kabaretu, stał się atrybutem polityki, zwłaszcza tej międzynarodowej. Trzeba nie lada umiejętności, żeby nawigować między tymi „rafami”. Dlatego doceńmy PiS nie tylko, za to, co dobrego robi dla Polaków, ale też za umiejętność wybierania „mniejszego zła” w polityce zagranicznej. Tu, pożal się Boże doradcy, wiedzą po fakcie lepiej, co było mniejszym złem. Ale również oni nie potrafią wskazać, co było tym dobrem. Tego nie uświadczysz.
Ubożsi w doświadczenia polityczne ludzie Zachodu nie poznali czym jest komunizm. Im się zdaje, że z tym daje się żyć. Nie! Łatwiej niż komunizm przeżyć korona wirusa, albo inną grypę. Totalna głupota prowadzi do totalnej zagłady. Nie łudźmy się, że to tylko niewinne dziwactwa typu ocieplenie klimatu, na które pomogą niemieckie (i tylko niemieckie) wiatraczki. Nadzwyczajne prawa dla zboczeńców, to jak wytykanie ich palcem na (ich?) życzenie. Blokowanie funduszy unijnych za brak praworządności, to jedna wielka ściema i kpina. Gorzej, to oszustwo i nawet złodziejstwo, bo my wpłacamy do kasy unii pieniądze, a unia rozdaje je byle komu, z pominięciem nas.
Totalne ogłupienie tak zwanych mas w imię postępu już w Polsce przerabialiśmy i wyciągnęliśmy wnioski. Dlatego teraz, to niech inni się od nas uczą. Nasza następna wpłata na rzecz unii, powinna być skorygowana in minus o jakieś idiotyczne kary, nakładane przez samozwańczych uzurpatorów demokracji oraz o wartość pomocy, której udzielamy Ukraińcom.
Z pozdrowieniami
Małgorzata Todd
Ad vocem
Czy zawsze gramy w tą samą grę?
Czy jesteśmy mądrzejsi czy głupsi od naszych partnerów w grze?
Czy to jest gra z UE? Czy to jest gra z USA?
Czy to jest gra z Rosją?
Czy to jest gra z Ukrainą?
Czy to jest gra o polską rację stanu?
Wiele pytań? Czy znam na nie odpowiedzi? Nie nie znam.
Jak zachowuje się partner mądrzejszy a jak głupszy?
Moja wiedza i doświadczenie z uczelni i zawodowe podpowiada mi rekomendacje odpowiedzi na ww. pytania. Jak widzą to inni?
Czy otrzymam od Państwa podpowiedzi w tym dyskursie.
Z poważaniem
Jan Szymański
Były milioner – Tadeusz Browarek – przestał być OBURZONYM i zaczął lansować „Brygadę remontową”…
…oraz chce stworzyć „KOMANDO FOKI” lub „Partię Przyjaciół Gąski Zielononóżki”?
Polacy już teraz mają wyjątkowo złe zdanie o scenie politycznej w naszym kraju. Czy można jeszcze bardziej zohydzić czy ośmieszyć tzw. klasę polityczną? Być może uda się to już niedługo Tadeuszowi Browarkowi.
Kim jest Tadeusz Browarek?
Urodzony w 1954 roku Tadeusz Browarek jeszcze w 2000 roku – według tygodnika WPROST – znajdował się na 93 miejscu na liście najbogatszych Polaków. Szacunkowa wartość należącego do niego kapitału wynosić miała 60 milionów złotych. W 2014 – jak wszystko na to wskazuje – znalazł się w innej lidze i zaczął tworzyć swego rodzaju „KOMANDO FOKI” (sic!).
Także dużo zmieniło się na niwie działalności społeczno-politycznej Browarka. Ze swych szeregów w 2014 roku wyrzuciło go – stawiając poważne zarzuty – stowarzyszenie obywatelskie OBURZENI, którego – do 2014 – był jednym z liderów.
Browarek był prezesem zarządu i właścicielem spółki z o.o. LUMENA, „specjalizującej się w usługach integracyjnych i wdrożeniowych w sektorze administracji publicznej, bankowości, finansów i przemysłu”, która była „partnerem wdrożeniowym SAP Polska i Nortel Networks”.
Ciekawą częścią życiorysu Browarka jest jego wcześniejsza (w PRL-u) działalność w biurze podróży ALMATUR, które powstało w czasach PRL-u (w roku 1956) i w którym pracował jako „pilot wycieczek zagranicznych”. Swoją firmę LUMENA założył już w roku 1987, w wieku 33 lat. W 1999 roku jej obroty wyniosły ponad 95 milionów złotych.
W 2006 roku nastąpiły zmiany w składzie zarządu i rady nadzorczej LUMENY. W 2009 Browarek musiał przyznać, że LUMENIE nie udało się zrealizować planów finansowych z 2008 roku. We wrześniu 2010 roku Browarek oświadczył, że LUMENA rezygnuje z planów debiutu na Giełdzie Papierów Wartościowych i że prawdopodobnie firma zostanie sprzedana jakiemuś inwestorowi zagranicznemu.
Pod adresem: http://mojepanstwo.pl/dane/krs_podmioty/278938
znajdujemy (2014) adnotację: „LUMENA spółka akcyjna w upadłości likwidacyjnej”. Co ciekawe, pokazane są tutaj także „POWIĄZANIA” Browarka ze stowarzyszeniami, do których należy czy należał, m.in. ze stowarzyszeniem OBURZENI.
Oczywiście takim obrazem nie przysparza punktów stowarzyszeniom, jako że celem upadłości likwidacyjnej jest przecież „zbycie przedsiębiorstwa upadłego i zaspokojenie wierzycieli z uzyskanych w ten sposób środków”. Upadłość likwidacyjna oznacza przejęcie zarządu przedsiębiorstwa przez syndyka oraz spieniężenie majątku. „W praktyce znaczna większość postępowań upadłościowych zmierza do likwidacji przedsiębiorstwa”.
8 lipca 2014 roku także działalność społeczno-polityczna Tadeusza Browarka zakończyła się swego rodzaju „upadłością”, jako że władze w/w stowarzyszenia obywatelskiego OBURZENI podjęły uchwałę o wykluczeniu go z tej organizacji.
W jej uzasadnieniu, OBURZENI stawiają Browarkowi tak poważne zarzuty, jak: „jaskrawe naruszenie wszelkich norm współżycia społecznego” i „cywilizowanego prowadzenia dyskusji i polemiki z adwersarzem”, publikowanie słów „obelżywych, poniżających człowieka, naruszających jego godność” (uchwała z 8.07.2014).
Czy Browarek stworzy coś w rodzaju „KOMANDO FOKI”?
Po wyrzuceniu ze stowarzyszenia OBURZENI Browarek zaczął realizować swój „plan polityczny”, usiłując stworzyć ugrupowanie, którego nazwa może „przebić” pod względem oryginalności nawet „Partię przyjaciół piwa”.
W dyskusji przewijają się np. takie nazwy, jak Brygada remontowa, Partia Misia Kolabora, Partia Przyjaciół Żubrówki, Polska Partia Przyjaciół Zielonej Marysi, Partia Różowego Pinokia, Partia Przyjaciół Gąski Zielononóżki, Partia Przyjaciół Kulawego Misia.
Towarzysze Browarka i on sam wcale nie zdawali się żartować, poważnie rozważali nadanie takich właśnie nazw ugrupowaniu, które miało wkrótce dumnie wkroczyć na polską scenę polityczną (lecz – jak łatwo się domyślić – nie wkroczyło).
W grupie kilku założycieli „GRUPY UDERZENIOWEJ” – jak ją nazywa Browarek, ( by nie rzec „KOMANDA FOKI”, sic!), znalazły się także osoby, które nie chcą brać udziału w tym kabarecie politycznym, ośmieszającym inne, podobne inicjatywy. Jedna z nich stawia nawet poważne zarzuty natury prawnej „założycielom” nowej formacji, która – jak się zdaje – ma powstać na bazie już istniejącego stowarzyszenia (po zmianie jego nazwy i przyjęciu nowych członków?).
Wycofująca się z całej operacji osoba stwierdza: „Resumując. Przy tak rozbieżnych poglądach, nie jestem w stanie dalej współtworzyć tego stowarzyszenia, którego nazwę zmienialiśmy, nie będąc tak de facto jej członkami (brak decyzji zarządu o przyjęciu nas w poczet członków)”.
Można oczywiście całą sprawę potraktować jako zabawę znudzonego, „upadłego” milionera, można jednak dojść do wniosku, iż tego typu akcje mają na celu doprowadzenie do jeszcze większego zniechęcenia ludzi do polityki. Czas być może pokaże, o co faktycznie chodzi Browarkowi…
P.S. (2022)
I rzeczywiście czas pokazał. W lutym 2022 Tadeusz Browarek zamierzał wznowić swą działalność społeczno-polityczną w Antypartii (www.antypartia.org). Jednak zanim jeszcze został przyjęty w poczet tego ugrupowania, stał się „mentorem” dwóch jego członków, którzy za działalność na szkodę Antypartii prawie jednogłośnie zostali wyrzuceni z kierującej Antypartią Rady Koordynacyjnej. Wszystko na to wskazuje, że i tym razem Browarek będzie usiłował stworzyć nową „Brygadę remontową”, która – jak poprzednio – rozpadnie się po kilku miesiącach.
Dlaczego antysystemowe ugrupowania pozaparlamentarne ponoszą porażki od 30 lat?
Na polskiej scenie politycznej jest miejsce na nowe, antysystemowe ugrupowanie
„Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać innych rezultatów”. Albert Einstein
Od ćwierć wieku pozaparlamentarne grupy, które nazwiemy tu umownie „antysystemowymi”, podejmują te same w gruncie rzeczy działania i dziwią się, iż nie prowadzą one skutecznie do celu – to jest – istotnych, pozytywnych zmian zainfekowanego wirusem głupoty, nieuczciwości i tchórzostwa systemu politycznego, który sprawia, iż tak naprawdę Polacy pozbawieni są wielu praw, z których korzystają obywatele innych, w pełni demokratycznych państw.
Od ćwierć wieku to samo: zjednoczenie tak, ale pod naszym sztandarem…
Już 4 lata po wprowadzeniu w Polsce quasi-demokracji, jesienią 1994 roku prawicowe środowiska pozaparlamentarne podjęły nieudaną próbę zjednoczenia, która przeszła do historii jako Konwent św. Katarzyny. Jednym z jej inicjatorów był ksiądz Józef Maj. Dodać w tym miejscu należy, iż dokładnie 20 lat później z inicjatywy stowarzyszenia OBURZENI – także u księdza Maja – doszło do kilku spotkań, które miały podobny cel jak Konwent św. Katarzyny. Oczywiście i tym razem cała operacja zakończyła się niepowodzeniem.
Rok 2014, Warszawa, kolejna próba zjednoczenia ugrupowań pozaparlamentarnych, od lewej Marek Ciesielczyk, Jak Sposób, śp. Antoni Gut, ksiądz Józef Maj, fot. arch. własne
W 2015 roku PodziemnaTV Konrada Daniela, stowarzyszenie Oburzeni i ugrupowanie Jedność Narodu zorganizowały debatę antysystemowych kandydatów na prezydenta Polski, która miała być kolejną próbą zjednoczenia pozaparlamentarnych środowisk, patrz:
Jej wynik był oczywiście do przewidzenia, podobnie jak wielu innych, wcześniejszych prób tego typu. Każdy dostrzegał – jak zwykle – potrzebę zjednoczenia, ale gdy przyszło do konkretów, każdy proponował zjednoczenie pod swoim sztandarem, uważając się za wodza numer jeden. Oczywiście pozostali to odrzucali i pozostawało po staremu – wszystkie te ugrupowania tradycyjnie przegrywały z kretesem.
W ciągu ostatnich 25 lat pointa, sformułowana ponad 500 lat temu przez Jana Kochanowskiego, zawsze jest ta sama: „Nową przypowieść Polak sobie kupi, że i przed szkodą, i po szkodzie głupi”.
Czego uczą przypadki AWS, Zjednoczonej Prawicy i Konfederacji?
Leszek Kołakowski przypomniał swego czasu, iż rzeczy, które wydają się oczywiste, nie są takimi wcale dla większości i że prawdę oraz znaczenie tych oczywistości trzeba ciągle przypominać. Wszyscy niby wiedzą, że Wielka Brytania to wyspa, ale tylko nieliczni zdają sobie sprawę z tego historycznych konsekwencji. Spora liczba ludzi wie, że Karol Marks był filozofem niemieckim, ale tylko mała garstka jest świadoma znaczenia tego faktu dla filozofii idola komunistów.
Wszyscy powinni wiedzieć, że 2+2=4 i że 2<4, ale gdy przychodzi czas podejmowania decyzji, prawie zawsze okazuje się, iż oceniający krytycznie to, co stało się w Polsce po roku 1989, uważają jednak, iż 2=4 i nie mają zamiaru łączyć sił, by dokonać zmian zainstalowanego w wyniku tzw. „Okrągłego Stołu” i przyjęcia Konstytucji w 1997 roku systemu politycznego, zwanego teraz czasem „demokracją bezobjawową”.
Podobno wyjątki potwierdzają regułę. Takimi są przypadki AWS, Zjednoczonej Prawicy czy Konfederacji. Gdy w 1996 nielewicowe, bardziej lub mniej kanapowe ugrupowania zjednoczyły się, w następnym roku – jako Akcja Wyborcza Solidarność (AWS) wygrały wybory z lewicą. Samodzielnie PiS nie wygrałoby wyborów, gdyby nie zjednoczenie z ugrupowaniami Ziobry i Gowina w formie Zjednoczonej Prawicy. Ruch Narodowy czy ugrupowania Korwina-Mikke lub Brauna nigdy nie weszłyby do Sejmu, gdyby nie zjednoczenie w Konfederacji.
Irracjonalne zachowanie pozaparlamentarnych środowisk
DEMOKRACJA BEZPOŚREDNIA
Jednym z ugrupowań, które przez kilka ostatnich lat dążyło do zmiany systemu politycznego w Polsce, jest partia o nazwie Demokracja Bezpośrednia, która powstała w 2012 roku. Jej założycielem był Adam Kotucha. Demokracja Bezpośrednia nie chciała nigdy być tradycyjną partią polityczną, deklarowała, że jest „organizacją spoza układu”.
Startując w wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2014 roku zdołała się zarejestrować tylko w 6 z 13 okręgów wyborczych i otrzymała w sumie zaledwie ok. 16 tysięcy głosów, tj. 0,23%. W tym samym roku w wyborach samorządowych zarejestrowała listy w 51 z 85 okręgów wyborczych do sejmików wojewódzkich i otrzymała zaledwie 0,81% głosów w skali kraju. Rok później w wyborach prezydenckich kandydat Demokracji Bezpośredniej (ówczesny rzecznik tej partii Paweł Tanajno) zajął ostatnie, 11. miejsce, uzyskując zaledwie 0,2% głosów. W roku 2018 ten sam Tanajno startując na prezydenta Warszawy zdobył tylko 0,4% głosów.
Zbigniew Kawalec – lider Demokracji Bezpośredniej, fot. FB
Na początku 2020 roku przewodniczącym Demokracji Bezpośredniej został Zbigniew Paweł Kawalec, przedsiębiorca warszawski. Uczestniczył w kolejnej próbie zjednoczeniowej ugrupowań antysystemowych w Gdańsku-Jelitkowie w lipcu 2020 roku, patrz: https://www.kuprawdzie.pl/antypartia-deklaracja-ideowa-nowej-partii/
poszedł jednak swoją drogą. Na swym profilu na Facebook pisze: „Zbieram ludzi. Tworzymy think-tank, fundację, wydawnictwo, portal i partię polityczną. Zapraszam do współpracy”. Kawalec uważa, iż nie można skutecznie budować nowego ugrupowania od podstaw, bez zaangażowania znanej twarzy i w związku z tym szuka takiego rozpoznawalnego lidera swej formacji.
Czy obecny szef Demokracji Bezpośredniej ma rację? I tak, i nie. Przykłady szybko formujących się i osiągających względne sukcesy wyborcze ugrupowań Kukiza, Palikota, Petru pokazują, iż wokół znanej osoby szybko gromadzą się jej wyznawcy i są w stanie osiągnąć wynik ok.10%. Kawalec nie bierze jednak pod uwagę krótkiego terminu ważności tego typu tworów.
Tak jak z powodu rozpoznawalności lidera nowy ruch tworzy się stosunkowo szybko, tak samo szybko z powodu błędów tegoż lidera rozpada się. W wyborach prezydenckich Kukiz cieszył się poparciem ponad 20% wyborców, teraz jest bankrutem politycznym, podobnie jak w/w Palikot czy Petru. Zapewne taki sam los czeka Hołownię. Dlatego wiara lidera Demokracji Bezpośredniej w skuteczność przyjętej przez niego metody tworzenia nowej formacji politycznej może prowadzić do wielkiego rozczarowania.
BEZPARTYJNI SAMORZĄDOWCY
W roku 2014 powstał lokalny komitet Bezpartyjni Samorządowcy, który wprowadził do Sejmiku Dolnośląskiego 4 osoby (m.in. Pawła Kukiza i Roberta Raczyńskiego, obecnego prezydenta Lubina). Bezpartyjni rozstali się z ruchem Pawła Kukiza w 2015 roku i wystartowali samodzielnie w wyborach parlamentarnych, rejestrując swe listy początkowo tylko w 10 okręgach wyborczych i zdobywając ostatecznie tylko 0,1% głosów.
Mimo, że wybory samorządowe w 2018 przyniosły Bezpartyjnym Samorządowcom względny sukces (w wyborach do sejmików przekroczyli w skali kraju 5%), już w następnym roku nie byli w stanie się porozumieć i tylko ich część zaangażowała się w popieranie Polski Fair Play Roberta Gwiazdowskiego w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Raczyński odciął się od tej inicjatywy. Gwiazdowskiemu udało się zarejestrować listy tylko w 6 z 13 okręgów wyborczych, a Polska Fair Play uzyskała zaledwie ok. 74 tysiące głosów, tj. 0,5%.
W tym samym roku grupa Raczyńskiego (jako Bezpartyjni i Samorządowcy) wzięła udział w wyborach parlamentarnych, rejestrując listy w 19 z 41 okręgów wyborczych i uzyskując tylko 0,78% głosów. Tak słaby wynik był rezultatem m.in. niezdecydowania w sprawie ewentualnych koalicjantów. Jednego dnia media informowały, iż Bezpartyjni pójdą do wyborów z Kukizem, drugiego, że z PSL, a trzeciego zaś , iż samodzielnie. Wywoływało to dezorientację i zniechęcenie lokalnych działaczy Bezpartyjnych. Przyczyną klęski był także brak porozumienia z Bezpartyjnymi w Polsce północno-zachodniej (z Raczyńskim nie poszli Bezpartyjni z Wielkopolski, Zachodniopomorskiego i Lubuskiego). Ponownie brak porozumienia był przyczyną porażki.
Robert Raczyński – szef jednej z frakcji Bezpartyjnych, fot.Twitter
We wrześniu 2020 w Tarnowie Podgórnym k. Poznania powstała Ogólnopolska Federacja Bezpartyjnych i Samorządowców. Jednak już kilka dni później media doniosły, iż Bezpartyjni z Wielkopolski (pod wodzą wójta Tarnowa Podgórnego Tadeusza Czajki), z Zachodniopomorskiego i Lubuskiego jednak nie zdecydowali się przystąpić do tej Federacji ze względu na konflikt z prezydentem Lubina, Robertem Raczyńskim, patrz: https://poznan.wyborcza.pl/poznan/7,36001,26330651,nie-chcemy-na-czele-koalicjanta-pis-u-rozlam-w-ruchu-bezpartyjni.html
Tadeusz Czajka – wójt gminy Tarnowo Podgórne – lider wielkopolskich Bezpartyjnych, fot.FB
Trzeba dodać, iż w 2021 doszło do rejestracji partii, która nazywa się … Bezpartyjni! Zaangażowani w tę akcję są warszawscy działacze antysystemowi – Piotr Bakun (który był czynny w partii Wolni i Solidarni śp. Kornela Morawieckiego) i Wojciech Papis (b. działacz stowarzyszenia Oburzeni)?
SKUTECZNI
Ugrupowanie Skuteczni Piotra Liroya-Marca funkcjonuje od 2017 (gdy Liroy pożegnał się z klubem poselskim Kukiza) – najpierw jako stowarzyszenie, a od 2019 jako partia.
Piotr Liroy-Marzec – lider Skutecznych, fot.Wikipedia
W tym też roku Liroy opuścił szeregi Konfederacji (wraz z Markiem Jakubiakiem), a jego partia Skuteczni wystartowała samodzielnie w wyborach parlamentarnych, rejestrując swe listy tylko w 5 z 41 okręgów wyborczych. Partia Liroya uzyskała w tych wyborach zaledwie ok. 19 tysięcy głosów, tj. 0,1% w skali kraju.
KONGRES NOWEJ PRAWICY & CO.
Na początku 2017 funkcję prezesa Kongresu Nowej Prawicy objął Stanisław Żółtek b. wiceprezydent Krakowa i eurodeputowany, zaś dwa lata później założył nową partię PolEXIT, przerejestrowaną kilka miesięcy później na Zgodę, (w której miał uczestniczyć lider Agrounii Michał Kołodziejczak). Żółtek zasiadał również w 2019 w zarządzie partii Odpowiedzialność (stworzonej przez ludzi związanych wcześniej z Korwinem-Mikke).
Stanisław Żółtek – lider m.in. KNP
W 2019 partia Żółtka PolEXIT otrzymała w wyborach do Parlamentu Europejskiego zaledwie niecałe 8 tysięcy głosów, tj. 0,06% w skali kraju. Po nieudanych pertraktacjach z Michałem Kołodziejczakiem, Żółtek wraz Prawicą Rzeczypospolitej Marka Jurka zdołał zarejestrować w wyborach do Sejmu w 2019 listy tylko w 4 okręgach wyborczych. Projekt polityczny Żółtka poparło zaledwie niecałe 2 tysiące wyborców, tj.0,01% w skali kraju. W wyborach prezydenckich w 2020 Stanisław Żółtek otrzymał ok. 45 tysięcy głosów, tj. 0,23% w skali kraju.
Wspomnieć w tym miejscu wypada o trzech innych ugrupowaniach, które mają swe korzenie w partiach tworzonych przez Janusza Korwina Mikke – Wolni Obywatele – Stefana Oleszczuka – b. burmistrza Kamienia Pomorskiego i starosty kamieńskiego i w/w Odpowiedzialność – partia, która ma swą centralę w Rzeszowie i której liderem jest teraz przedsiębiorca Łukasz Belter (w wyborach na prezydenta Rzeszowa w 2018 roku uzyskał niecały 1 tysiąc głosów, tj. ok. 1%), a także partia Normalny Kraj, której prezesem jest Wiesław Lewicki (ze Śląska), współprowadzący w przeszłości kampanię wyborczą KNP do Parlamentu Europejskiego. Grupy te nie wykazują jednak zbyt dużej aktywności w ostatnim okresie.
AGROUNIA
Michał Kołodziejczak, lider Agrounii, w roku 2014 został wybrany radnym gminy Błaszki (powiat sieradzki) z listy PiS. Rok później został jednak wykluczony z tej partii. Znaną postacią stał się już w 2018 roku, gdy zaczął organizować rolnicze protesty.
Michał Kołodziejczak – lider Agrounii, fot..FB
W lecie 2019, niezależnie od Agrounii, zaczął organizować partię „Prawda”. Szybko zrezygnował z tego projektu, by tworzyć partię o nazwie „Zgoda”. Gdy doszło do konfliktu ze Stanisławem Żółtkiem, Kołodziejczak wycofał się także i z tego projektu.
W maju 2020 planował założyć nową partię z Pawłem Tanajno, lecz do dziś nic z tego projektu nie wyszło. Kołodziejczak skupił się ponownie na organizacji protestów rolników.
Warto tu też wspomnieć o Marcinie Bustowskim z Jeleniej Góry, który koncentruje się na organizowaniu protestów przeciw stosowaniu glifosatu w środkach ochrony roślin. Od wielu miesięcy zapowiada stworzenie nowego ugrupowania.
P.S. Na początku 2022 notowania Agrounii spadły z 5% do 3,66% wg IBSP, zaś wg United Surveys – do 0,6% !
STRAJK PRZEDSIĘBIORCÓW
Dzisiejszy lider Strajku Przedsiębiorców – Paweł Tanajno najpierw należał do Platformy Obywatelskiej. W 2002 roku przegrał wybory do rady dzielnicy Mokotów, później związał się z Palikotem. W 2012 wstąpił do partii Demokracja Bezpośrednia. W 2015 jako kandydat Demokracji Bezpośredniej w wyborach prezydenckich uzyskał niecałą 1/3 głosów tych, którzy udzielili mu wcześniej poparcia swymi podpisami – tj. ok. 0,2% w skali kraju. W wyborach na prezydenta Warszawy głosowało na niego tylko 0,4% wyborców. Nie został także wybrany radnym miejskim w Warszawie.
Paweł Tanajno – organizator strajku przedsiębiorców, fot. Wikipedia
W 2020 ponownie został kandydatem na prezydenta Polski i otrzymał niecałe 30 tysięcy głosów, tj. ok. 0,1% w skali kraju. W czasie kampanii wyborczej organizował protesty przedsiębiorców. Mimo zapowiedzi nie stworzył wspólnej partii z Michałem Kołodziejczakiem. Latem 2020 Tanajno ogłosił, że partia Strajk Przedsiębiorców rejestruje się, ale on sam nie będzie jej członkiem. Później znowu zmienił zdanie.
1POLSKA
Twórca PodziemnejTV, Konrad Daniel z Gdańska, jako motto – na stronie stworzonego przez siebie ugrupowania – użył słów: „Czas zjednoczyć dobrych ludzi wobec patologii obecnego systemu!” W praktyce jednak ugrupowanie to akceptowało dziwnych osobników, których Daniel oskarżał później (pod koniec sierpnia 2019 roku) o agenturalność i celowe zniszczenie ugrupowania 1Polska, patrz:
Konrad Daniel – b. lider Jednej Polski, fot. FB
Choć wówczas mówił, iż mimo rozwiązania jego komitetu wyborczego, nie wolno się poddawać, odwrócił się od ludzi, którzy mu zaufali i do dziś jest niedostępny nawet telefonicznie, sprawiając wrażenie obrażonego na cały świat.
Sam projekt Daniela, choć uczciwy, był w swej istocie naiwny i słabo przygotowany organizacyjnie. Ci, którzy byli decydentami w 1Polsce, nie wykazywali chęci współpracy z innymi ugrupowaniami, choć Konrad Daniel wielokrotnie był zapraszany na rozmowy.
Działalność Konrada Daniela można by spuentować słowami Władimira Bukowskiego, który pisał, iż prawda jest zawsze naiwna i przekonana, że zwycięży tylko dlatego, iż jest prawdą, zaś kłamstwo jest wyrachowane i dobrze zorganizowane i dlatego najczęściej triumfuje.
FEDERACJA DLA RZECZYPOSPOLITEJ
Po rozstaniu z Kukizem i Konfederacją, Marek Jakubiak postanowił działać na własną rękę, budując nową partię FdR. W 2018 jako kandydat Kukiz’15 w wyborach na prezydenta Warszawy uzyskał zaledwie 2,99% głosów. W wyborach parlamentarnych w 2019 roku, startując z pierwszego miejsca na liście Bezpartyjni i Samorządowcy, uzyskał zaś ok. 3,5 tys. głosów, zaś w wyborach prezydenckich w 2020 roku – głosowało na niego ok. 34 tysiące wyborców, tj. 0,17% w skali kraju. Te wyniki na pewno zmuszają do poszukiwania koalicjanta lub całkowitej zmiany formuły działania politycznego.
Marek Jakubiak – lider Federacji dla Rzeczypospolitej, fot. Wikipedia
OBURZENI
Stowarzyszenie Oburzeni, choć działało już wcześniej, zostało zarejestrowane w 2014 roku. Uaktywniło się zwłaszcza wówczas, gdy okazało się, iż Paweł Kukiz zdradził ideały, o których wcześniej mówił, a przemożny wpływ na ruch Kukiza uzyskał niejaki Dariusz Pitaś, patrz:
https://www.rp.pl/Rzecz-o-polityce/301269859-Dariusz-Pitas–wielka-kariera-u-boku-Pawla-Kukiza.html .
Najpierw szefem stowarzyszenia był śp. Antoni Gut, a następnie Jan Szymański z Warszawy. Oburzeni chcą m.in. „zamienić ordynację proporcjonalną na większościową, wymiar niesprawiedliwości na rządy prawa, wprowadzić odpowiedzialność karno-finansową urzędników za ich błędy”. W ciągu ostatnich 5 lat swego funkcjonowania stowarzyszenie wielokrotnie zabiegało o zjednoczenie pozaparlamentarnych ugrupowań antysystemowych, patrz:
Oburzeni – jako jedna z nielicznych grup antysystemowych – zdając sobie sprawę ze słabości tego typu struktur pozaparlamentarnych, nie brało samodzielnie udziału w wyborach ogólnopolskich. Angażowało się czynnie tylko wtedy, gdy była szansa na sukces. Np. w 2014 roku stworzyło lokalną koalicję z Kongresem Nowej Prawicy w samorządowych wyborach w małopolskim Tarnowie, zaś wiceprzewodniczący stowarzyszenia Marek Ciesielczyk doprowadził w 2015 roku najpierw do sądowego unieważnienia wyborów do Rady Miejskiej w swym okręgu, a następnie w wyniku powtórnych wyborów wszedł do Rady z drugim najlepszym rezultatem wyborczym w swym okręgu. Lista koalicyjna KNP-Oburzeni uzyskała 16% głosów, co było trzecim wynikiem po PiS i PO, patrz:
Jan Szymański – przewodniczący stowarzyszenia Oburzeni, fot. arch.
W lecie 2020 roku praktycznie wszyscy członkowie i sympatycy stowarzyszenia Oburzeni weszli w skład nowo powstałego ugrupowania Antypartia. Więcej informacji na: www.oburzeni.pl
NIEPOKONANI 2012
Stowarzyszenie Niepokonani działa od roku 2012. Skupia głównie poszkodowanych przez polski wymiar niesprawiedliwości przedsiębiorców. Początkowo bardzo aktywne, teraz jakby niewidoczne, wydaje się, iż straciło dawną energię. Jego prezesem jest przedsiębiorca z Wadowic – Jerzy Książek. Od lat członkowie stowarzyszeni wahają się, czy wziąć czynny udział w projekcie politycznym, który zakładałby udział w wyborach parlamentarnych.
Jerzy Książek – prezes Niepokonanych 2012, fot. YT
AKCJA ZAWIEDZIONYCH EMERYTÓW RENCISTÓW
W 2018 roku 71-letni wówczas Wojciech Kornowski (działający w latach 80-tych w organizacji Grunwald) założył partię Akcja Zawiedzionych Emerytów Rencistów i został jej liderem, twierdząc rok później, że AZER wygra wybory parlamentarne, choć wcześniej zakładane przez Kornowskiego partie uzyskiwały wyniki znacznie poniżej 1% głosów. W 2019 AZER zarejestrował listy do Sejmu tylko w 3 spośród 41 okręgów wyborczych i uzyskał ok. 5 tysięcy głosów, tj. 0,03% w skali kraju.
Wojciech Kornowski – szef partii AZER, fot.kuprawdzie
JEDNOŚĆ NARODU
W roku 2015 b. działacze Ligi Polskich Rodzin założyli partię o nazwie Jedność Narodu, która sama określa się jako „ugrupowanie polityczne o charakterze narodowym”. Wydaje pismo „Polityka Polska”. W wyborach samorządowych (do sejmików) w 2018 roku ugrupowanie uzyskało w skali kraju 0,18% głosów. Rok później startowało w wyborach do Parlamentu Europejskiego, rejestrując listę jedynie w części województwa mazowieckiego i uzyskując zaledwie ok. 2 tysiące głosów, tj. 0,02% w skali kraju.
W 2020 Romuald Starosielec, lider Jedności Narodu chciał kandydować w wyborach prezydenckich, jednak nie był w stanie zebrać wymaganej liczby podpisów.
Romuald Starosielec – stoi na czele partii Jedność Narodu, fot. FB
W 2018 Starosielec, jako kandydat na radnego sejmiku województwa mazowieckiego, uzyskał zaledwie 267 głosów. Mimo to w dalszym ciągu chce realizować projekt pod nazwą “Jedność Narodu” samodzielnie, nie bacząc na nazwę swej partii i słowa Prymasa Wyszyńskiego: „Największą mądrością jest umieć jednoczyć, a nie dzielić”, których używa często jako motto swych działań politycznych.
OPÓR
Tej grupie liderują Piotr Zygarski, hotelarz z Zakopanego, organizator wielkiego protestu (m.in. hotelarzy) w Warszawie 13 grudnia 2020 roku oraz Włodzimierz Zydorczak, przedsiębiorca z Wielkopolski, który bezskutecznie ubiegał się już o mandat poselski w 2019 roku z listy PSL, uzyskując niecały tysiąc głosów.
Piotr Zygarski – OPÓR, organizator protestu hotelarzy, fot. FB
WIR – CZYLI WETO, INICJATYWA, REFERENDUM
Trudno precyzyjnie zdefiniować ten projekt. Jest to bardziej przedsięwzięcie o charakterze edukacyjnym niż politycznym, choć wśród osób w niego zaangażowanych mogą być także i tacy, którzy będą chcieli tworzyć struktury mające na celu udział w wyborach parlamentarnych.
Marian Waszkielewicz – jeden z propagatorów WIR-u, fot FB
Generalnie środowisku temu chodzi o propagowanie zalet systemu, który funkcjonuje w Szwajcarii, gdzie istotnym elementem demokracji bezpośredniej jest możliwość negowania już istniejących ustaw przez obywateli (weto), podejmowanie akcji zmierzających do efektywnego proponowania przyjęcia nowych ustaw (inicjatywa) czy też podejmowania decyzji w drodze wiążącego dla systemu referendum. Oczywiście z edukacyjnego punktu widzenia jest to niezwykle cenna inicjatywa, zaś budowa sprawnych struktur organizacji politycznej jest w tym przypadku raczej tylko teorią.
Jednym z motorów tego projektu jest mieszkający na stałe w USA (w Bostonie) Szymon Tolak (z wykształcenia filozof), „struktury” na Facebooku próbuje budować czynny kiedyś w Demokracji Bezpośredniej Marian Waszkielewicz z Zabrza. Kibicują im Janusz Zagórski z Dolnego Śląska, który prowadzi Niezależnatelewizja.pl oraz Jan Kubań – prezes PAFERE – Polsko-Amerykańskiej Fundacji Edukacji i Rozwoju, (który później zaczął współpracować z Antypartią) oraz Jerzy Zięba – propagator medycyny niekonwencjonalnej (przyznający, iż to Antypartia może być skutecznym projektem politycznym).
LIGA OBRONY SUWERENNOŚCI
Partia ta powstała w 2002 roku w Gdańsku z inicjatywy Wojciecha Podjackiego. LOS utworzyli działacze wcześniejszego Polskiego Frontu Narodowego. Partia wydaje pismo społeczno-polityczne „Polski Szaniec” oraz Biuletyn Informacyjny „Patriota”. Posiada także własny, internetowy kanał telewizyjny TV LOS.
Start w wyborach samorządowych w Gdańsku w 2002 roku zakończył się całkowitą porażką. LOS wzięła udział w wyborach parlamentarnych w 2005 w ramach Komitetu Wyborczego Ruch Patriotyczny, który uzyskał 1,05% głosów. Wojciech Podjacki chciał w 2020 roku kandydować na prezydenta Polski, jednak LOS nie zebrała wymaganej ilości podpisów.
Wojciech Podjacki – szef Ligi Obrony Suwerenności, fot.LOS
ZJEDNOCZENIE POLSKIE I ZJEDNOCZENI DLA POLSKI
Dysydent z PSL, Eugeniusz Kopciński z Radomia postanowił zbudować jeszcze jedno ugrupowanie pozaparlamentarne – Zjednoczenie Polskie. Pomaga mu w tym m.in. Maciej Dzik, który obecnie mieszka w Wielkiej Brytanii. Głównym celem tej organizacji w budowie jest „obrona tożsamości narodowej”.
Eugeniusz Kopciński – chce zbudować Zjednoczenie Polskie, fot. FB
Innym tego typu powstającym ugrupowaniem jest „Zjednoczeni dla Polski”, które stara się tworzyć (głównie na Facebooku) szachista – Bogdan Morkisz, b. pełnomocnik „Skutecznych” w okręgach Katowice – Gliwice.
Bogdan Morkisz – twórca „Zjednoczeni dla Polski”, fot. FB
W roku 2002 Morkisz kandydował (z listy SLD) do Rady Miejskiej w Mysłowicach i otrzymał 12 głosów, co oczywiście nie pozwala kwestionować jego dobrych intencji, lecz jedynie zdolności organizacyjne. Twórca „Zjednoczeni dla Polski” jest niezwykle aktywny w Internecie, prezentując filmowe nagrania swych wystąpień. Tu także nie można odmówić mu nie tylko dobrych intencji, ale i racji, lecz na pewno można kwestionować jego medialność, by użyć eufemizmu.
Czy możliwe jest zjednoczenie tych ugrupowań lub przynajmniej jakieś porozumienie?
Przedstawione tu pozaparlamentarne ugrupowania antysystemowe albo nie były w stanie zebrać wymaganej ilości podpisów, by brać udział w wyborach ogólnopolskich, albo – jeśli już im się to udawało, osiągały wyniki między 0,01% i 0,81%. Podejmowanie od wielu już lat przez ich liderów – skazanych z góry na klęskę – prób wejścia do parlamentu jest na pewno mniej rozsądne niż ustawiczne przegrywanie oszczędności przez hazardzistę w kasynie. Hazardzista może ewentualnie liczyć na szczęście. Nie może być do końca pewny, czy wygra, czy też przegra. Liderzy ugrupowań, zwanych często złośliwie kanapowymi, po wielu latach doświadczeń powinni mieć pewność, iż poniosą po raz kolejny porażkę, jeśli nie zmienią metod działania. W tym miejscu dochodzimy do słów Einsteina, spełniających rolę motta niniejszego tekstu: „Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać innych rezultatów”.
Powstałe latem tego roku nowe ugrupowanie – ANTYPARTIA (patrz: www.antypartia.org) zaproponowało liderom wymienionych tu grup pozaparlamentarnych spotkanie na początku roku 2021 w Zakopanem, na którym dokonano by wspólnie analizy możliwości i form współpracy oraz wystawienia wspólnej listy wyborczej za trzy lata.
W następnych miesiącach Antypartia ponawiała apele o współpracę, prezentując konkretny projekt porozumienia ugrupowań pozaparlamentarnych , patrz:
Zapraszamy na noworoczne spotkanie integracyjne Antypartii i innych ugrupowań pozaparlamentarnych
Oczywiście zjednoczenie tych ugrupowań nie daje pewności, iż taka wspólna lista osiągnie wynik lepszy niż 5 czy też 3 procent, lecz daje gwarancję, że na pewno zostaną zebrane wymagane do startu podpisy nie w 21, lecz 41 okręgach wyborczych, a wynik może pozytywnie zaskoczyć twórców takiej koalicji. Trzeba bowiem mieć na uwadze, iż ostatnie sondaże z jednej strony wykazują znaczny spadek poparcia dla PiS, z drugiej wcale nie wskazują na to, by PO miała powrócić do władzy. Ugrupowanie Hołowni zatrzymało się zaś, gdy znaczna część wyborców zorientowała się, iż jest on rodzajem Petru bis.
Notowania Konfederacji w ostatnim czasie albo spadają (czasem poniżej 5%), albo utrzymują się ciągle na tym samym poziomie, patrz:
https://www.salon24.pl/u/m-ciesielczyk/1090124,dlaczego-spada-poparcie-dla-konfederacji
oraz
https://www.rp.pl/Polityka/311159983-Sondaz-PiS-umacnia-sie-na-prowadzeniu.html
zaś 20% wyborców nie wie, na kogo będzie głosować. Oznacza to, iż nowe, atrakcyjne programowo i właściwie „opakowane” ugrupowanie może w dość istotny sposób zmienić polską scenę polityczną w ciągu najbliższych lat.
Jeśli tego nie wykorzystają w rozsądny sposób antysystemowe grupy pozaparlamentarne, Jan Kochanowski może mieć satysfakcję z powodu swych profetycznych zdolności.
Autor tekstu jest doktorem politologii Uniwersytetu w Monachium, profesorem University of Illinois w Chicago, pracownikiem naukowym Forschungsinstitut fur sowjetische Gegewart w Bonn, Fellow w European University Institut we Florencji. Jest także Przewodniczącym działającej formalnie od początku 2021 roku Antypartii (www.antypartia.org), na którą w sondażu Social Changes w październiku 2021 roku chciało głosować 14% ankietowanych.
tel. 601 255 849, dr.ciesielczyk@gmail.com
Pierwsza wersja tekstu napisana 14 grudnia 2020
________________________________________________________
Projekt zbioru zasad współpracy
pozaparlamentarnych ugrupowań antysystemowych
prowadzący do zgłoszenia wspólnych list wyborczych do Sejmu
we wszystkich 41 okręgach wyborczych w 2023 roku
- Wszystkie ugrupowania – sygnatariusze tego porozumienia muszą zaakceptować wspólną część programu, to jest te punkty, z których nie mogą zrezygnować i zobowiązać się do działań w Sejmie, które prowadzić będą do ich realizacji (np. w przypadku Antypartii będą to: 1. zmiana ordynacji wyborczej na większościową, 2. bezprogowe referendum, którego wynik musi być wiążący dla władzy, 3. złożenie przyrzeczenia publicznego wg art. 919 kodeksu cywilnego).
- Jeśli ugrupowanie uważa, iż start w wyborach parlamentarnych w 2023 roku powinien nastąpić na wspólnych listach wyborczych pod jego nazwą, zamówi do czerwca 2022 sondaż wyborczy przynajmniej w jednej z 9 głównych pracowni (CBOS, Estymator, IBRIS, Ipsos, Kantar, Pollster, Research Partner, Social Changes, United Surveys), w którym wystąpi obok wszystkich obecnych ugrupowań parlamentarnych.
- Najlepsze wyniki sondażowe wszystkich ugrupowań, pretendujących do roli wiodącego, zostaną porównane i cała grupa zgodzi się, iż nazwą wspólną, pod którą ugrupowania antysystemowe wezmą udział w wyborach, będzie nazwa tego ugrupowania, które uzyska w w/w sondażach najlepszy wynik.
- Strony podpisujące porozumienie wyborcze zgodzą się, iż wezmą udział w wyborach parlamentarnych jako zarejestrowana partia polityczna, a nie komitet wyborczy ze względu na oczywistą przewagę takiego rozwiązania. W związku z tym zwycięskie ugrupowanie, jeśli jeszcze nie jest partią polityczną, będzie miało obowiązek dokonania natychmiastowej rejestracji jako partia polityczna. Jeśli tego nie uczyni, grupa będzie występować pod nazwą ugrupowania (partii politycznej), które uzyska kolejny najlepszy wynik w w/w sondażach.
- Ugrupowania koalicyjne zarejestrują do końca roku 2022 wszystkich potencjalnych kandydatów, członków i sympatyków w jednym rejestrze osób, które będą chciały kandydować lub głosować w prawyborach, w wyniku których ustalony zostanie kształt wspólnych list wyborczych i kolejność kandydatów. Zarejestrowane osoby będą miały obowiązek wpłacania składek w wysokości nie mniejszej niż 20 zł miesięcznie na wspólną kampanię wyborczą.
- Do chwili prawyborów w każdym okręgu wyborczym, które definitywnie zadecydują o kształcie i kolejności na listach wyborczych, kandydaci będą prezentowani na stronie internetowej.
- Warunkiem umieszczenia na wspólnej liście wyborczej do Sejmu będzie wpłata przez każdego kandydata przynajmniej 1.000 zł i zebranie przynajmniej 300 podpisów pod listą wyborczą.
- Pełnomocnikiem wyborczym oraz finansowym w wyborach będą osoby wybrane wspólnie przez ugrupowania uczestniczące w koalicji.
- W roku 2022 koalicja przeprowadzi „próbę generalną”, zbierając w drugiej połowie tego roku 200.000 podpisów pod projektem obywatelskim ustawy. Liczba zebranych podpisów przez członków poszczególnych ugrupowań w 41 okręgach musi być istotną wskazówką w procesie konstruowania list wyborczych w następnym roku.
- W przypadku uzyskania przez koalicję wyniku ponad 3% subwencja będzie podzielona pomiędzy ugrupowania na zasadzie proporcjonalnej, w zależności od udziału procentowego w ogólnym wyniku wyborczym kandydatów poszczególnych ugrupowań. Jeśli na przykład wszyscy kandydaci zgłoszeni przez ugrupowanie X zdobędą we wszystkich 41 okręgach wyborczych 15% ogólnej liczby głosów oddanych na koalicję w całym kraju, ugrupowanie to będzie miało prawo do 15% sumy subwencji.
- Wszyscy wybrani ze wspólnej listy wyborczej posłowie będą mieli obowiązek należeć do wspólnego klubu parlamentarnego. Jeśli większość klubu uzna, iż dane głosowanie jest istotne na tyle, by uzgodnić wspólną strategię, o zachowaniu w przypadku tego głosowania zadecyduje większość klubu.
- Jeśli członek klubu będzie ustawicznie ignorował zdanie jego większości, zostanie usunięty z klubu, bez możliwości startu w kolejnych wyborach z tej listy, a ugrupowanie straci stosowną część subwencji, odpowiadającą liczbie usuniętych z klubu członków. Możliwe będzie zastosowanie artykułu 919 Kodeksu cywilnego, jeśli poseł złożył przed wyborami przyrzeczenie publiczne.
Podpisy sygnatariuszy porozumienia:
Prawo jest najważniejsze !?
Prawo jest najważniejsze !?
Czy jakiekolwiek prawo jest nam potrzebne? Raczej retoryczne pytanie. Jesteśmy opisani, ograniczeni mnóstwem praw, przepisów, norm, obowiązków, przywilejów. O wielu nie mamy pojęcia, że nas obowiązują.
Najprostszy jego podział to prawo pisane oraz normy, zasady zwyczajowe nie pisane.
Największą bolączką wielu organizacji i państw jest rozmijanie się zapisów prawa a jego egzekwowaniem. W Polsce brak jest kultury egzekwowania prawa. Jeszcze gorszym elementem funkcjonowania jednostki jest stosowanie wobec niej, tylko wybranych zapisów prawa, a jeszcze większym problemem jest to, że będący władzą, lub będąc silniejszą stroną, stosują jego interpretowanie przeciwko jednostce.
Większość sądzi, że tylko całkowita wymiana pracowników wymiaru (nie)sprawiedliwości, całkowita zmiana obecnie obowiązującego prawa pozwoli na normalność w tym obszarze funkcjonowania polskiego społeczeństwa.
Wielu twierdzi wystarczy np. zmienić Konstytucję, powrócić do Konstytucji z 1924 roku, wystarczy to czy owo zmienić już Polska będzie krainą miodem i mlekiem płynącą.
Tylko nie zacznie myślenia kto i kiedy może to zrobić. Od czego trzeba zacząć by móc ten pomysł zrealizować?
Jak jeden akt prawny jest powiązany z innymi?
Co i gdzie trzeba pozmieniać, by ten jeden akt wprowadził pozytywne skutki dla całego społeczeństwa.
Jeżeli mamy pomysł co zmienić, żeby było lepiej to kolejnym krokiem powinno być w jaki sposób i kto to może zrobić.
Planowanie działań powinno się zacząć jak i kogo i gdzie wprowadzić by cel końcowy móc zrealizować. Wtedy jest szansa na sukces w postaci zmian społecznych odczuwalnych przez większość jako pozytywne.
Czy umiemy tak działać?
Z poważaniem
Jan Szymański
Słowo
Słowo
„Na początku było Słowo a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo.” https://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=340
Czy aż tak ważne jest słowo, że takie jego znaczenie zawiera Biblia i porównuje go do Boga.
Na co dzień spotykamy się ze słowem:
- Pisanym
- Mówionym
- Domyślanym.
Najczęściej jak słyszymy słowo to myślimy o mówionym.
W polskiej kulturze jest wiele powiedzeń, przysłów odnoszących się do słowa.
Mowa jest srebrem a milczenie złotem.
Oby Twoje słowo w g…. się zmieniło.
Czary, wiara w moc słowa istnieją od dawna. Czy nasze czasy to zmieniły. Nie.
Praktycznie w 100% rozpoczęciem jakiegokolwiek działania jest słowo. Jeżeli tak to dlaczego nie można potraktować słowa jako Boga.
Przykładem, gdzie można ocenić moc słowa jest sytuacja z ostatnich dni sejmowych. Wicemarszałek Sejmu po nieudanym głosowaniu do Pani Marszałek Witek: „„Szef” kazał by zarządzić reasumpcję.” Do reasumpcji głosowania doszło. Wynik głosowania reasumpcyjnego był zgodny z oczekiwaniami „Szefa”. Czy były podstawy do reasumpcji? Czy wszystko zgodnie z prawem, czy wszystko było zgodne z dobrymi praktykami, z dobrymi zwyczajami?
Kto jest z tej wypowiedzi Szefem wie prawie każdy. Słowo Pana Prezesa jest praktycznie rozkazem dla wszystkich w pobliżu. Człowiek inteligentny, mający jednak sporo kompleksów, wypracował sobie taką pozycję, że jego słowo ma moc sprawczą dla prawie wszystkich Polaków ale i dla wielu polityków na świecie.
Czy wiemy zawsze co znaczy dane słowo pisane, mówione.
Czy zestaw słów w postaci zdań rozumiemy wszyscy tak samo. Prawie nigdy.
Najlepszym przykładem są relacje kobiet i mężczyzn. Ile powstało poradników, tłumaczeń tych relacji. Przykład własny jak otworzyła mi umysł na moje relacje z żoną i kobietami książka „Mężczyźni są z Marsa kobiety z Wenus”. Korzystanie z tam zawartych rad pozwoliło mi zmienić podejście do relacji z żoną i kobietami w moim otoczeniu.
W relacjach zawodowych, społecznych, prawnych często przekonuję się jak różnymi językami się posługujemy. W części relacji jesteśmy w stanie zbudować wspólny „słownik”. Mam za sobą przypadki, gdzie nie umiałem stworzyć takiego słownika. Wiem, że takie relacje należy zakończyć. Najczęściej tak czynię.
Czy umiemy korzystać z narzędzia jakim jest słowo?
Czy rozumiemy osoby, które posługują się słowem?
Czy używamy tego samego słownika?
Czy wiemy co to jest słowo domyślne?
Czy wiemy jakie zdarzenia powoduje słowo domyślne?
Skąd we mnie tyle pytań!
Początek roku. Postanowienia. Zobowiązania. Relacje. Rozpoczęcie nowych projektów. Zmiana świata. Koniec jednego a powstawanie kolejnego.
ANTYPARTIA, Stowarzyszenie OBURZENI, praca zawodowa, życie rodzinne, życie zawodowe, i parę innych ról, które tworzę w ostatnim czasie.
Z poważaniem
Jan Szymański
Wiceprzewodniczący Zarządu ANTYPARTII,
Przewodniczący Rady Koordynacyjnej Stowarzyszenia OBURZENI.
Polska
Polska – ocena sytuacji
Subiektywna ocena bieżącej sytuacji politycznej i społecznej po ostatnich decyzjach Rządu i PiS.
Wieszczenie upadku PiS i Rządu w ciągu najbliższych miesięcy stało się narodowym sportem Polaków. Dlaczego takie opinie i podawanie podstaw do tak postawionych tez? Czy rzeczywiście są do tego podstawy?
Większość moich znajomych z działalności politycznej i społecznej jest zdania, że najpóźniej jesienią 2021 roku będą przyspieszone wybory parlamentarne w Polsce. Gotowi są przyjmować zakłady, że tak się stanie. Że Polsce grozi katastrofa w sferze gospodarczej, społecznej i politycznej.
Czy tak jest na pewno?
Bazując na bardzo ograniczonym dostępie do informacji oraz wyciągając wnioski na ich podstawie stwierdzę, że tak nie jest i nie będzie.
Moja szczątkowa wiedza z zakresu zarządzania oraz relacji społecznych, socjologicznego podejścia do społeczeństw mówią mi co innego.
Mając w pamięci stwierdzenie Premiera, że działania przeciw pandemii przygotowały, badały cztery różne zespoły, że PiS jako formacja pierwsza korzysta na taką skalę z dostępu do badań, wykorzystuje badania do planowanych działań twierdzę, że jest w końcowej fazie opracowania strategii wygrania wyborów w 2023 roku.
Widząc ostatnie decyzje, obserwując efekty pracy rządzących widzę jasno postawiony sobie cel. Ścieranie się różnych poglądów, różnych środowisk, różnych odłamów „Zjednoczonej Prawicy” oceniam, że bardzo szybko się uczą i podejmują coraz bardziej trafne działania mające przynieść korzyść tej formacji.
Czy możliwy jest inny scenariusz?
Jeżeli obecna opozycja pozostanie tak „skuteczna” w swoich działaniach jak przez ostatnie pięć lat to nie ma innego scenariusza.
Jedynym alternatywnym scenariuszem jest taki, że pojawi się nowy lider, nowa formacja polityczna i posługując się każdą dostępną formą działalności politycznej, społecznej zmieni polską scenę polityczną.
Czy działania „zjednoczonej prawicy” przyniosą korzyść Polakom, czy też Polsce?
Przykład 1.
Strajki. Czy temat rozwiązany przez „Prezesa wszystkich Prezesów” p. Jarosława Kaczyńskiego?
W mojej ocenie tak. Zapanowali nad sytuacją. Są w stanie podać, że „Szef” nie boi się strajkujących i przebywa w mieszkaniu w Warszawie a nawet zapala świeczkę w oknie. A gdzie „diabłu ogarek”.
Tak opracowali strategię wytłumiania działań strajkowych. Zaproponowana i realizowana strategia siłowa przynosi efekty. Jej kulminacyjnym momentem jest lockdawn w okresie 27 grudnia do 17 stycznia 2021 roku.
Proszę zauważyć jak został potraktowany Kościół?
Wszyscy obywatele nic nie znaczą w tej chwili. Kościół jako propagator obecnej władzy otrzymuje konfitury w postaci wiernych na mszach w okresie świątecznym. Jest to nadmiernie uprzywilejowana grupa społeczna ale niezbędna tej ekipie do utrzymania władzy po 2023 roku.
Obywatele będą mieli znaczenie w chwili wyborów i otrzymają zachętę do głosowania na PiS.
Teraz na trzy lata przed wyborami można wszystko.
Omijać prawo, tworzyć prawo nie zachowując standardów i procedur itp.
Nikt nas nie rozliczy, nikt nie podejmie nawet jakiejkolwiek próby egzekwowania prawa wobec obecnie stanowiących prawo i wykonujących władzę wykonawczą w Polsce.
Dla mnie przykładem tego jest zachowanie całości opozycji w Sejmie i Senacie.
Wzajemne świadczenie przysług. Minister (nie) Sprawiedliwości i śmieszna próba postawienia go przed Trybunałem Stanu za czasów Platformy Obywatelskiej, kiedy jedną z nieobecnych na decydującym głosowaniu była ówczesna Premier.
Czy jest możliwe pociągnięcie do odpowiedzialności za świadome łamanie prawa przez rządzących?
Tylko wtedy, gdy nastąpi całkowita wymiana elit rządzących Polską. Gdy dojdą do władzy osoby nie powiązane z obecną polityką. Kilka grup pracuje nad tym by takie osoby miały wpływ na bieżącą sytuację w Polsce.
Z poważaniem
Jan Szymański
Wice Przewodniczący Zarządu Antypartii
Przewodniczący Rady Koordynacyjnej Stowarzyszenia Oburzeni
www.antypartia.org
Na polskiej scenie politycznej jest miejsce na nowe antysystemowe ugrupowanie
Szaleństwem jest robić wciąż to samo
i oczekiwać innych rezultatów.
Albert Einstein
Od ćwierć wieku pozaparlamentarne grupy, które nazwiemy tu umownie „antysystemowymi”, podejmują te same w gruncie rzeczy działania i dziwią się, iż nie prowadzą one skutecznie do celu – to jest – istotnych, pozytywnych zmian zainfekowanego wirusem głupoty, nieuczciwości i tchórzostwa systemu politycznego, który sprawia, iż tak naprawdę Polacy pozbawieni są wielu praw, z których korzystają obywatele innych, w pełni demokratycznych państw.
Od ćwierć wieku to samo: zjednoczenie tak, ale pod naszym sztandarem…
Już 4 lata po wprowadzeniu w Polsce quasi-demokracji, jesienią 1994 roku prawicowe środowiska pozaparlamentarne podjęły nieudaną próbę zjednoczenia, która przeszła do historii jako Konwent św. Katarzyny. Jednym z jej inicjatorów był ksiądz Józef Maj. Dodać w tym miejscu należy, iż dokładnie 20 lat później z inicjatywy stowarzyszenia OBURZENI – także u księdza Maja – doszło do kilku spotkań, które miały podobny cel jak Konwent św. Katarzyny. Oczywiście i tym razem cała operacja zakończyła się niepowodzeniem.
Rok 2014, Warszawa, kolejna próba zjednoczenia ugrupowań pozaparlamentarnych, od lewej Marek Ciesielczyk, Jak Sposób, śp. Antoni Gut, ksiądz Józef Maj, fot. arch. własne
W 2015 roku PodziemnaTV Konrada Daniela, stowarzyszenie Oburzeni i ugrupowanie Jedność Narodu zorganizowały debatę antysystemowych kandydatów na prezydenta Polski, która miała być kolejną próbą zjednoczenia pozaparlamentarnych środowisk, patrz: https://www.youtube.com/watch?v=m1AmAXnP_5A
Jej wynik był oczywiście do przewidzenia, podobnie jak wielu innych, wcześniejszych prób tego typu. Każdy dostrzegał – jak zwykle – potrzebę zjednoczenia, ale gdy przyszło do konkretów, każdy proponował zjednoczenie pod swoim sztandarem, uważając się za wodza numer jeden. Oczywiście pozostali to odrzucali i pozostawało po staremu – wszystkie te ugrupowania tradycyjnie przegrywały z kretesem.
W ciągu ostatnich 25 lat pointa, sformułowana ponad 500 lat temu przez Jana Kochanowskiego, zawsze jest ta sama: „Nową przypowieść Polak sobie kupi, że i przed szkodą, i po szkodzie głupi”.
Czego uczą przypadki AWS, Zjednoczonej Prawicy i Konfederacji?
Leszek Kołakowski przypomniał swego czasu, iż rzeczy, które wydają się oczywiste, nie są takimi wcale dla większości i że prawdę oraz znaczenie tych oczywistości trzeba ciągle przypominać. Wszyscy niby wiedzą, że Wielka Brytania to wyspa, ale tylko nieliczni zdają sobie sprawę z tego historycznych konsekwencji. Spora liczba ludzi wie, że Karol Marks był filozofem niemieckim, ale tylko mała garstka jest świadoma znaczenia tego faktu dla filozofii idola komunistów.
Wszyscy powinni wiedzieć, że 2+2=4 i że 2<4, ale gdy przychodzi czas podejmowania decyzji, prawie zawsze okazuje się, iż oceniający krytycznie to, co stało się w Polsce po roku 1989, uważają jednak, iż 2=4 i nie mają zamiaru łączyć sił, by dokonać zmian zainstalowanego w wyniku tzw. „Okrągłego Stołu” i przyjęcia Konstytucji w 1997 roku systemu politycznego, zwanego teraz czasem „demokracją bezobjawową”.
Podobno wyjątki potwierdzają regułę. Takimi są przypadki AWS, Zjednoczonej Prawicy czy Konfederacji. Gdy w 1996 nielewicowe bardziej lub mniej kanapowe ugrupowania zjednoczyły się, w następnym roku – jako Akcja Wyborcza Solidarność (AWS) wygrały wybory z lewicą. Samodzielnie PiS nie wygrałoby wyborów, gdyby nie zjednoczenie z ugrupowaniami Ziobry i Gowina w formie Zjednoczonej Prawicy. Ruch Narodowy czy ugrupowania Korwina-Mikke lub Brauna nigdy nie weszłyby do Sejmu, gdyby nie zjednoczenie w Konfederacji.
Irracjonalne zachowanie pozaparlamentarnych środowisk
DEMOKRACJA BEZPOŚREDNIA
Jednym z ugrupowań, które przez kilka ostatnich lat dążyło do zmiany systemu politycznego w Polsce, jest partia o nazwie Demokracja Bezpośrednia, która powstała w 2012 roku. Jej założycielem był Adam Kotucha. Demokracja Bezpośrednia nie chciała nigdy być tradycyjną partią polityczną, deklarowała, że jest „organizacją spoza układu”.
Startując w wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2014 roku zdołała się zarejestrować tylko w 6 z 13 okręgów wyborczych i otrzymała w sumie zaledwie ok. 16 tysięcy głosów, tj. 0,23%. W tym samym roku w wyborach samorządowych zarejestrowała listy w 51 z 85 okręgów wyborczych do sejmików wojewódzkich i otrzymała zaledwie 0,81% głosów w skali kraju. Rok później w wyborach prezydenckich kandydat Demokracji Bezpośredniej (ówczesny rzecznik tej partii Paweł Tanajno) zajął ostatnie, 11. miejsce, uzyskując zaledwie 0,2% głosów. W roku 2018 ten sam Tanajno startując na prezydenta Warszawy zdobył tylko 0,4% głosów.
Zbigniew Kawalec – lider Demokracji Bezpośredniej, fot. FB
Na początku 2020 roku przewodniczącym Demokracji Bezpośredniej został Zbigniew Paweł Kawalec, przedsiębiorca warszawski. Uczestniczył w kolejnej próbie zjednoczeniowej ugrupowań antysystemowych w Gdańsku-Jelitkowie w lipcu 2020 roku, (patrz: https://www.kuprawdzie.pl/antypartia-deklaracja-ideowa-nowej-partii/ ) poszedł jednak swoją drogą. Na swym profilu na Facebook pisze: „Zbieram ludzi. Tworzymy think-tank, fundację, wydawnictwo, portal i partię polityczną. Zapraszam do współpracy”. Kawalec uważa, iż nie można skutecznie budować nowego ugrupowania od podstaw, bez zaangażowania znanej twarzy i w związku z tym szuka takiego rozpoznawalnego lidera swej formacji.
Czy obecny szef Demokracji Bezpośredniej ma rację? I tak, i nie. Przykłady szybko formujących się i osiągających względne sukcesy wyborcze ugrupowań Kukiza, Palikota, Petru pokazują, iż wokół znanej osoby szybko gromadzą się jej wyznawcy i są w stanie osiągnąć wynik ok.10%. Kawalec nie bierze jednak pod uwagę krótkiego terminu ważności tego typu tworów. Tak jak z powodu rozpoznawalności lidera nowy ruch tworzy się stosunkowo szybko, tak samo szybko z powodu błędów tegoż lidera rozpada się. W wyborach prezydenckich Kukiz cieszył się poparciem ponad 20% wyborców, teraz jest bankrutem politycznym, podobnie jak w/w Palikot czy Petru. Zapewne taki sam los czeka Hołownię.
Dlatego wiara lidera Demokracji Bezpośredniej w skuteczność przyjętej przez niego metody tworzenia nowej formacji politycznej może prowadzić do wielkiego rozczarowania.
BEZPARTYJNI SAMORZĄDOWCY
W roku 2014 powstał lokalny komitet Bezpartyjni Samorządowcy, który wprowadził do Sejmiku Dolnośląskiego 4 osoby (m.in. Pawła Kukiza i Roberta Raczyńskiego, obecnego prezydenta Lubina). Bezpartyjni rozstali się z ruchem Pawła Kukiza w 2015 roku i wystartowali samodzielnie w wyborach parlamentarnych, rejestrując swe listy początkowo tylko w 10 okręgach wyborczych i zdobywając ostatecznie tylko 0,1% głosów.
Mimo, że wybory samorządowe w 2018 przyniosły Bezpartyjnym Samorządowcom względny sukces (w wyborach do sejmików przekroczyli w skali kraju 5%), już w następnym roku nie byli w stanie się porozumieć i tylko ich część zaangażowała się w popieranie Polski Fair Play Roberta Gwiazdowskiego w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Raczyński odciął się od tej inicjatywy. Gwiazdowskiemu udało się zarejestrować listy tylko w 6 z 13 okręgów wyborczych, a Polska Fair Play uzyskała zaledwie ok. 74 tysiące głosów, tj. 0,5%.
W tym samym roku grupa Raczyńskiego (jako Bezpartyjni i Samorządowcy) wzięła udział w wyborach parlamentarnych, rejestrując listy w 19 z 41 okręgów wyborczych i uzyskując tylko 0,78% głosów. Tak słaby wynik był rezultatem m.in. niezdecydowania w sprawie ewentualnych koalicjantów. Jednego dnia media informowały, iż Bezpartyjni pójdą do wyborów z Kukizem, drugiego, że z PSL, a trzeciego zaś , iż samodzielnie. Wywoływało to dezorientację i zniechęcenie lokalnych działaczy Bezpartyjnych. Przyczyną klęski był także brak porozumienia z Bezpartyjnymi w Polsce północno-zachodniej (z Raczyńskim nie poszli Bezpartyjni z Wielkopolski, Zachodniopomorskiego i Lubuskiego). Ponownie brak porozumienia był przyczyną porażki.
Robert Raczyński – szef jednej z frakcji Bezpartyjnych, fot.Twitter
We wrześniu 2020 w Tarnowie Podgórnym k. Poznania powstała Ogólnopolska Federacja Bezpartyjnych i Samorządowców. Jednak już kilka dni później media doniosły, iż Bezpartyjni z Wielkopolski (pod wodzą wójta Tarnowa Podgórnego Tadeusza Czajki), z Zachodniopomorskiego i Lubuskiego jednak nie zdecydowali się przystąpić do tej Federacji ze względu na konflikt z prezydentem Lubina, Robertem Raczyńskim, patrz: https://poznan.wyborcza.pl/poznan/7,36001,26330651,nie-chcemy-na-czele-koalicjanta-pis-u-rozlam-w-ruchu-bezpartyjni.html
Tadeusz Czajka – wójt gminy Tarnowo Podgórne – lider wielkopolskich Bezpartyjnych, fot.FB
Trzeba dodać, iż być może dojdzie do rejestracji partii, która ma się nazywać … Bezpartyjni, w co zaangażowani są warszawscy działacze antysystemowi – Piotr Bakun (który był czynny w partii Wolni i Solidarni śp. Kornela Morawieckiego) i Wojciech Papis (b. działacz stowarzyszenia Oburzeni)?
SKUTECZNI
Ugrupowanie Skuteczni Piotra Liroya-Marca funkcjonuje od 2017 (gdy Liroy pożegnał się z klubem poselskim Kukiza) – najpierw jako stowarzyszenie, a od 2019 jako partia.
Piotr Liroy-Marzec – lider Skutecznych, fot.Wikipedia
W tym też roku Liroy opuścił szeregi Konfederacji (wraz z Markiem Jakubiakiem), a jego partia Skuteczni wystartowała samodzielnie w wyborach parlamentarnych, rejestrując swe listy tylko w 5 z 41 okręgów wyborczych. Partia Liroya uzyskała w tych wyborach zaledwie ok. 19 tysięcy głosów, tj. 0,1% w skali kraju.
KONGRES NOWEJ PRAWICY & CO.
Na początku 2017 funkcję prezesa Kongresu Nowej Prawicy objął Stanisław Żółtek b. wiceprezydent Krakowa i eurodeputowany, zaś dwa lata później założył nową partię PolEXIT, przerejestrowaną kilka miesięcy później na Zgodę, (w której miał uczestniczyć lider Agrounii Michał Kołodziejczak). Żółtek zasiadał również w 2019 w zarządzie partii Odpowiedzialność (stworzonej przez ludzi związanych wcześniej z Korwinem-Mikke).
Stanisław Żółtek – lider m.in. KNP
W 2019 partia Żółtka PolEXIT otrzymała w wyborach do Parlamentu Europejskiego zaledwie niecałe 8 tysięcy głosów, tj. 0,06% w skali kraju. Po nieudanych pertraktacjach z Michałem Kołodziejczakiem, Żółtek wraz Prawicą Rzeczypospolitej Marka Jurka zdołał zarejestrować w wyborach do Sejmu w 2019 listy tylko w 4 okręgach wyborczych. Projekt polityczny Żółtka poparło zaledwie niecałe 2 tysiące wyborców, tj.0,01% w skali kraju. W wyborach prezydenckich w 2020 Stanisław Żółtek otrzymał ok. 45 tysięcy głosów, tj. 0,23% w skali kraju.
Wspomnieć w tym miejscu wypada o trzech innych ugrupowaniach, które mają swe korzenie w partiach tworzonych przez Janusza Korwina Mikke – Wolni Obywatele – Stefana Oleszczuka – b. burmistrza Kamienia Pomorskiego i starosty kamieńskiego i w/w Odpowiedzialność – partia, która ma swą centralę w Rzeszowie i której liderem jest teraz przedsiębiorca Łukasz Belter (w wyborach na prezydenta Rzeszowa w 2018 roku uzyskał niecały 1 tysiąc głosów, tj. ok. 1%), a także partia Normalny Kraj, której prezesem jest Wiesław Lewicki (ze Śląska), współprowadzący w przeszłości kampanię wyborczą KNP do Parlamentu Europejskiego. Grupy te nie wykazują jednak aktywności w ostatnim okresie.
AGROUNIA
Michał Kołodziejczak, lider Agrounii, w roku 2014 został wybrany radnym gminy Błaszki (powiat sieradzki) z listy PiS. Rok później został jednak wykluczony tej z partii. Znaną postacią stał się już w 2018 roku, gdy zaczął organizować rolnicze protesty.
Michał Kołodziejczak – lider Agrounii, fot..FB
W lecie 2019, niezależnie od Agrounii, zaczął organizować partię „Prawda”. Szybko zrezygnował z tego projektu, by tworzyć partię o nazwie „Zgoda”. Gdy doszło do konfliktu ze Stanisławem Żółtkiem, Kołodziejczak wycofał się także i z tego projektu.
W maju 2020 planował założyć nową partię z Pawłem Tanajno, lecz do dziś nic z tego projektu nie wyszło. Kołodziejczak skupił się ponownie na organizacji protestów rolników.
Warto tu też wspomnieć o Marcinie Bustowskim z Jeleniej Góry, który koncentruje się na organizowaniu protestów przeciw stosowaniu glifosatu w środkach ochrony roślin. Od wielu miesięcy zapowiada stworzenie nowego ugrupowania.
STRAJK PRZEDSIĘBIORCÓW
Dzisiejszy lider Strajku Przedsiębiorców, Paweł Tanajno najpierw należał do Platformy Obywatelskiej. W 2002 roku przegrał wybory do rady dzielnicy Mokotów, później związał się z Palikotem. W 2012 wstąpił do partii Demokracja Bezpośrednia. W 2015 jako kandydat Demokracji Bezpośredniej w wyborach prezydenckich uzyskał niecałą 1/3 głosów tych, którzy udzielili mu wcześniej poparcia swymi podpisami – tj. ok. 0,2% w skali kraju. W wyborach na prezydenta Warszawy głosowało na niego tylko 0,4% wyborców. Nie został także wybrany radnym miejskim w Warszawie.
Paweł Tanajno – organizator strajku przedsiębiorców, fot. Wikipedia
W 2020 ponownie został kandydatem na prezydenta Polski i otrzymał niecałe 30 tysięcy głosów, tj. ok. 0,1% w skali kraju. W czasie kampanii wyborczej organizował protesty przedsiębiorców. Mimo zapowiedzi nie stworzył wspólnej partii z Michałem Kołodziejczakiem. Latem 2020 Tanajno ogłosił, że partia Strajk Przedsiębiorców rejestruje się, ale on sam nie będzie jej członkiem.
1POLSKA
Twórca PodziemnejTV, Konrad Daniel z Gdańska w motto strony stworzonego przez siebie ugrupowania napisał: „Czas zjednoczyć dobrych ludzi wobec patologii obecnego systemu!” W praktyce jednak ugrupowanie to akceptowało dziwnych osobników, których Daniel oskarżał później (w pod koniec sierpnia 2019 roku) o agenturalność i celowe zniszczenie ugrupowania 1Polska, patrz: https://www.youtube.com/watch?v=TypSgGdYhCI
Konrad Daniel – b. lider Jednej Polski, fot. FB
Choć wówczas mówił, iż mimo rozwiązania jego komitetu wyborczego, nie wolno się poddawać, odwrócił się od ludzi, którzy mu zaufali i do dziś jest niedostępny nawet telefonicznie, sprawiając wrażenie obrażonego na cały świat.
Sam projekt Daniela, choć uczciwy, był w swej istocie naiwny i słabo przygotowany organizacyjnie. Ci, którzy byli decydentami w 1Polsce, nie wykazywali chęci współpracy z innymi ugrupowaniami, choć Konrad Daniel wielokrotnie był zapraszany na rozmowy.
Działalność Konrada Daniela można by spuentować słowami Władimira Bukowskiego, który pisał, iż prawda jest zawsze naiwna i przekonana, że zwycięży tylko dlatego, iż jest prawdą, zaś kłamstwo jest wyrachowane i dobrze zorganizowane i dlatego najczęściej triumfuje.
FEDERACJA DLA RZECZYPOSPOLITEJ
Po rozstaniu z Kukizem i Konfederacją, Marek Jakubiak postanowił działać na własną rękę, budując nową partię FdR. W 2018 jako kandydat Kukiz’15 w wyborach na prezydenta Warszawy uzyskał zaledwie 2,99% głosów. W wyborach parlamentarnych w 2019 roku, startując z pierwszego miejsca na liście Bezpartyjni i Samorządowcy, uzyskał zaś ok. 3,5 tys. głosów, zaś w wyborach prezydenckich w 2020 roku – głosowało na niego ok. 34 tysiące wyborców, tj. 0,17% w skali kraju. Te wyniki na pewno zmuszają do poszukiwania koalicjanta lub całkowitej zmiany formuły działania politycznego.
Marek Jakubiak – lider Federacji dla Rzeczypospolitej, fot. Wikipedia
OBURZENI
Stowarzyszenie Oburzeni, choć działało już wcześniej, zostało zarejestrowane w 2014 roku. Uaktywniło się zwłaszcza wówczas, gdy okazało się, iż Paweł Kukiz zdradził ideały, o których wcześniej mówił, a przemożny wpływ na ruch Kukiza uzyskał niejaki Dariusz Pitaś, patrz: https://www.rp.pl/Rzecz-o-polityce/301269859-Dariusz-Pitas–wielka-kariera-u-boku-Pawla-Kukiza.html .
Najpierw szefem stowarzyszenia był śp. Antoni Gut, a następnie Jan Szymański z Warszawy. Oburzeni chcą m.in. „zamienić ordynację proporcjonalną na większościową, wymiar niesprawiedliwości na rządy prawa, wprowadzić odpowiedzialność karno-finansową urzędników za ich błędy”. W ciągu ostatnich 5 lat swego funkcjonowania stowarzyszenie wielokrotnie zabiegało o zjednoczenie pozaparlamentarnych ugrupowań antysystemowych, patrz: https://www.youtube.com/watch?v=m1AmAXnP_5A
Oburzeni – jako jedna z nielicznych grup antysystemowych – zdając sobie sprawę ze słabości tego typu struktur pozaparlamentarnych, nie brało samodzielnie udziału w wyborach ogólnopolskich. Angażowało się czynnie tylko wtedy, gdy była szansa na sukces. Np. w 2014 roku stworzyło lokalną koalicję z Kongresem Nowej Prawicy w samorządowych wyborach w małopolskim Tarnowie, zaś wiceprzewodniczący stowarzyszenia Marek Ciesielczyk doprowadził w 2015 roku najpierw do sądowego unieważnienia wyborów do Rady Miejskiej w swym okręgu, a następnie w wyniku powtórnych wyborów wszedł do Rady z drugim najlepszym rezultatem wyborczym w swym okręgu. Lista koalicyjna KNP-Oburzeni uzyskała 16% głosów, co było trzecim wynikiem po PiS i PO, patrz: https://www.youtube.com/watch?v=jg-mFN4DUBU
Jan Szymański – przewodniczący stowarzyszenia Oburzeni, fot. arch.
W lecie 2020 roku praktycznie wszyscy członkowie i sympatycy stowarzyszenia Oburzeni weszli w skład nowo powstałego ugrupowania Antypartia. Więcej informacji na: www.oburzeni.pl
NIEPOKONANI 2012
Stowarzyszenie Niepokonani działa od roku 2012. Skupia głównie poszkodowanych przez polski wymiar niesprawiedliwości przedsiębiorców. Początkowo bardzo aktywne, teraz jakby niewidoczne, wydaje się, iż straciło dawną energię. Jego prezesem jest przedsiębiorca z Wadowic – Jerzy Książek. Od lat członkowie stowarzyszeni wahają się, czy wziąć czynny udział w projekcie politycznym, który zakładałby udział w wyborach parlamentarnych.
Jerzy Książek – prezes Niepokonanych 2012, fot. YT
AKCJA ZAWIEDZIONYCH EMERYTÓW RENCISTÓW
W 2018 roku 71-letni wówczas Wojciech Kornowski (działający w latach 80-tych w organizacji Grunwald) założył partię Akcja Zawiedzionych Emerytów Rencistów i został jej liderem, twierdząc rok później, że AZER wygra wybory parlamentarne, choć wcześniej zakładane przez Kornowskiego partie uzyskiwały wyniki znacznie poniżej 1% głosów. W 2019 AZER zarejestrował listy do Sejmu tylko w 3 spośród 41 okręgów wyborczych i uzyskał ok. 5 tysięcy głosów, tj. 0,03% w skali kraju.
Wojciech Kornowski – szef partii AZER, fot.kuprawdzie
JEDNOŚĆ NARODU
W roku 2015 b. działacze Ligi Polskich Rodzin założyli partię o nazwie Jedność Narodu, która sama określa się jako „ugrupowanie polityczne o charakterze narodowym”. Wydaje pismo „Polityka Polska”. W wyborach samorządowych (do sejmików) w 2018 roku ugrupowanie uzyskało w skali kraju 0,18% głosów. Rok później startowało w wyborach do Parlamentu Europejskiego, rejestrując listę jedynie w części województwa mazowieckiego i uzyskując zaledwie ok. 2 tysiące głosów, tj. 0,02% w skali kraju. W 2020 Romuald Starosielec, lider Jedności Narodu, chciał kandydować w wyborach prezydenckich, jednak nie był w stanie zebrać wymaganej liczby podpisów.
Romuald Starosielec – stoi na czele partii Jedność Narodu, fot. FB
W 2018 Starosielec, jako kandydat na radnego sejmiku województwa mazowieckiego, uzyskał zaledwie 267 głosów. Mimo to w dalszym ciągu chce realizować projekt pod nazwą Jedność Narodu samodzielnie, nie bacząc na nazwę swej partii i słowa Prymasa Wyszyńskiego: „Największą mądrością jest umieć jednoczyć, a nie dzielić”, których używa często jako motto swych działań politycznych.
OPÓR
Tej grupie liderują Piotr Zygarski, hotelarz z Zakopanego, organizator wielkiego protestu (m.in. hotelarzy) w Warszawie 13 grudnia 2020 roku oraz Włodzimierz Zydorczak, przedsiębiorca z Wielkopolski, który bezskutecznie ubiegał się już o mandat poselski w 2019 roku z listy PSL, uzyskując niecały tysiąc głosów.
Piotr Zygarski – OPÓR, organizator protestu hotelarzy, fot. FB
WIR – CZYLI WETO, INICJATYWA, REFERENDUM
Trudno precyzyjnie zdefiniować ten projekt. Jest to bardziej przedsięwzięcie o charakterze edukacyjnym niż politycznym, choć wśród osób w niego zaangażowanych mogą być także i tacy, którzy będą chcieli tworzyć struktury mające na celu udział w wyborach parlamentarnych.
Marian Waszkielewicz – jeden z propagatorów WIR-u, fot FB
Generalnie środowisku temu chodzi o propagowanie zalet systemu, który funkcjonuje w Szwajcarii, gdzie istotnym elementem demokracji bezpośredniej jest możliwość negowania już istniejących ustaw przez obywateli (weto), podejmowanie akcji zmierzających do efektywnego proponowania przyjęcia nowych ustaw (inicjatywa) czy też podejmowania decyzji w drodze wiążącego dla systemu referendum. Oczywiście z edukacyjnego punktu widzenia jest to niezwykle cenna inicjatywa, zaś budowa sprawnych struktur organizacji politycznej jest w tym przypadku raczej tylko teorią.
Jednym z motorów tego projektu jest mieszkający na stałe w USA (w Bostonie) Szymon Tolak (z wykształcenia filozof), „struktury” na Facebooku próbuje budować czynny kiedyś w Demokracji Bezpośredniej Marian Waszkielewicz z Zabrza. Kibicują im Janusz Zagórski z Dolnego Śląska, który prowadzi Niezależnątelewizję.pl oraz Jan Kubań – prezes PAFERE – Polsko-Amerykańskiej Fundacji Edukacji i Rozwoju oraz Jerzy Zięba – propagator medycyny niekonwencjonalnej.
LIGA OBRONY SUWERENNOŚCI
Partia ta powstała w 2002 roku w Gdańsku z inicjatywy Wojciecha Podjackiego. LOS utworzyli działacze wcześniejszego Polskiego Frontu Narodowego. Partia wydaje pismo społeczno-polityczne „Polski Szaniec” oraz Biuletyn Informacyjny „Patriota”. Posiada także własny, internetowy kanał telewizyjny TV LOS.
Start w wyborach samorządowych w Gdańsku w 2002 roku zakończył się całkowitą porażką. LOS wzięła udział w wyborach parlamentarnych w 2005 w ramach Komitetu Wyborczego Ruch Patriotyczny, który uzyskał 1,05% głosów. Wojciech Podjacki chciał w 2020 roku kandydować na prezydenta Polski, jednak LOS nie zebrała wymaganej ilości podpisów.
Wojciech Podjacki – szef Ligi Obrony Suwerenności, fot.LOS
ZJEDNOCZENIE POLSKIE I ZJEDNOCZENI DLA POLSKI
Dysydent z PSL, Eugeniusz Kopciński z Radomia postanowił zbudować jeszcze jedno ugrupowanie pozaparlamentarne – Zjednoczenie Polskie. Pomaga mu w tym m.in. Maciej Dzik, który obecnie mieszka w Wielkiej Brytanii. Głównym celem tej organizacji w budowie jest „obrona tożsamości narodowej”.
Eugeniusz Kopciński – chce zbudować Zjednoczenie Polskie, fot. FB
Innym tego typu powstającym ugrupowaniem jest „Zjednoczeni dla Polski”, które stara się tworzyć (głównie na Facebooku) szachista – Bogdan Morkisz, b. pełnomocnik „Skutecznych” w okręgach Katowice – Gliwice.
Bogdan Morkisz – twórca „Zjednoczeni dla Polski”, fot. FB
W roku 2002 Morkisz kandydował (z listy SLD) do Rady Miejskiej w Mysłowicach i otrzymał 12 głosów, co oczywiście nie pozwala kwestionować jego dobrych intencji, lecz jedynie zdolności organizacyjne. Twórca „Zjednoczeni dla Polski” jest niezwykle aktywny w Internecie, prezentując filmowe nagrania swych wystąpień. Tu także nie można odmówić mu nie tylko dobrych intencji, ale i racji, lecz na pewno można kwestionować jego medialność, by użyć eufemizmu.
Czy możliwe jest zjednoczenie tych ugrupowań lub przynajmniej jakieś porozumienie?
Przedstawione tu pozaparlamentarne ugrupowania antysystemowe albo nie były w stanie zebrać wymaganej ilości podpisów, by brać udział w wyborach ogólnopolskich, albo – jeśli już im się to udawało, osiągały wyniki między 0,01% i 0,81%. Podejmowanie od wielu już lat przez ich liderów – skazanych z góry na klęskę – prób wejścia do parlamentu jest na pewno mniej rozsądne niż ustawiczne przegrywanie oszczędności przez hazardzistę w kasynie. Hazardzista może ewentualnie liczyć na szczęście. Nie może być do końca pewny, czy wygra, czy też przegra. Liderzy ugrupowań, zwanych często złośliwie kanapowymi, po wielu latach doświadczeń powinni mieć pewność, iż poniosą po raz kolejny porażkę, jeśli nie zmienią metod działania. W tym miejscu dochodzimy do słów Einsteina, spełniających rolę motta niniejszego tekstu: „Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać innych rezultatów”.
Powstałe latem tego roku nowe ugrupowanie – ANTYPARTIA (patrz: www.antypartia.org) zaproponowało liderom wymienionych tu grup pozaparlamentarnych spotkanie na początku roku 2021 w Zakopanem, na którym dokonano by wspólnie analizy możliwości i form współpracy oraz wystawienia wspólnej listy wyborczej za trzy lata.
Oczywiście zjednoczenie tych ugrupowań nie daje pewności, iż taka wspólna lista osiągnie wynik lepszy niż 5 czy też 3 procent, lecz daje gwarancję, że na pewno zostaną zebrane wymagane do startu podpisy nie w 21, lecz 41 okręgach wyborczych, a wynik może pozytywnie zaskoczyć twórców takiej koalicji. Trzeba bowiem mieć na uwadze, iż ostatnie sondaże z jednej strony wykazują znaczny spadek poparcia dla PiS, z drugiej wcale nie wskazują na to, by PO miała powrócić do władzy. Ugrupowanie Hołowni zatrzymało się zaś, gdy znaczna część wyborców zorientowała się, iż jest on rodzajem Petru bis.
Notowania Konfederacji w ostatnim czasie gwałtownie spadają – poniżej 5, a nawet 3%, patrz:
https://www.salon24.pl/u/m-ciesielczyk/1090124,dlaczego-spada-poparcie-dla-konfederacji
oraz
https://www.rp.pl/Polityka/311159983-Sondaz-PiS-umacnia-sie-na-prowadzeniu.html
zaś 20% wyborców nie wie, na kogo będzie głosować. Oznacza to, iż nowe, atrakcyjne programowo i właściwie „opakowane” ugrupowanie może w dość istotny sposób zmienić polską scenę polityczną w ciągu najbliższych 3 lat.
Jeśli tego nie wykorzystają w rozsądny sposób antysystemowe grupy pozaparlamentarne, Jan Kochanowski może mieć satysfakcję z powodu swych profetycznych zdolności.
Marek Ciesielczyk
Autor tekstu jest doktorem politologii Uniwersytetu w Monachium, profesorem University of Illinois w Chicago, pracownikiem naukowym Forschungsinstitut fur sowjetische Gegewart w Bonn, Fellow w European University Institut we Florencji.
tel. 601 255 849, dr.ciesielczyk@gmail.com
14 grudnia 2020